Logo Polskiego Radia
IAR
Tomasz Owsiński 17.01.2011

Fiszer: piloci popełnili szereg błędów

Zdaniem eksperta lotniczego Michała Fiszera, gdyby piloci prezydenckiego Tu -154 wykonali prawidłowo manewr wzniesienia po komendzie „odejście”, to mogłoby nie dojść do katastrofy.
Kadr z animacji MAK, uzupełniającej prezentacją ostatecznej wersji raportuKadr z animacji MAK, uzupełniającej prezentacją ostatecznej wersji raportufot. PAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV

"Gazeta Wyborcza" dotarła do raportu przygotowywanego przez polską komisję badającą katastrofę smoleńską, w którym komenda „odchodzimy” padła na wysokości 100 metrów i na 22 sekundy przed zderzeniem z ziemią. Według raportu MAK, ta komenda padła 14 sekund przed katastrofą.

Michał Fiszer uważa, że mimo iż taka komenda padała, piloci popełnili szereg błędów. Specjalista wskazuje, że kiedy myśleli oni, iż są na wysokości 100 metrów, byli w istocie o połowę niżej.

"Pilotom zabrakło doświadczenia"

Zdaniem Michała Fiszera, piloci zbyt długo zwlekali z podjęciem jakichkolwiek działań. To spowodowało, że samolot zaczął się przechylać na skrzydło i za chwilę zderzył się z ziemią - mówi specjalista.

Michał Fiszer uważa, że gdyby polscy piloci rozpoczęli kilka sekund wcześniej - kiedy wysokościomierz wskazywał 100 metrów - prawidłowy manewr podnoszenia maszyny, nie doszłoby do katastrofy. Należało zwiększyć obroty silnika do maksymalnych, co w efekcie spowodowałoby wzniesienie się samolotu - mówi. Według Michała Fiszera, pilotom prawdopodobnie zabrakło doświadczenia. Doświadczony pilot ma za sobą minimum pięć tysięcy godzin kierowania tego typu samolotem - dodaje ekspert. Michał Fiszer wskazuje, że dowódca załogi rządowego TU154 miał za sobą około 3 i pół tysiąca godzin nalotu, a poza był młodym pilotem.

Według doniesień "Gazety Wyborczej", polska komisja chce wykonać eksperyment polegający na symulowanym locie drugim tupolewem, który jest w polskiej flocie, aby sprawdzić czynności załogi prezydenckiego samolotu, który się rozbił 10 kwietnia pod Smoleńskiem.

to