Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 17.01.2011

Prawne zamieszanie z katastrofą. Co teraz?

Lot cywilny, czy częściowo wojskowy, obowiązuje nas konwencja chicagowska, czy tylko załącznik? I kto może miarodajnie rozwiać te wątpliwości? Te pytania padły w "Salonie Politycznym Trójki".
Zbigniew ĆwiąkalskiZbigniew Ćwiąkalskifot. PAP/Jerzy Ruciński
Posłuchaj
  • Zbigniew Ćwiąkalski, minister sprawiedliwości: o statusie lotu i podstawie prawnej badań
  • Zbigniew Ćwiąkalski
Czytaj także

Gość Beaty Michniewicz, Zbigniew Ćwiąkalski, b. minister sprawiedliwości, uważa, że wyłączną podstawą badania katastrofy jest konwencja chicagowska. - Wszyscy ci, którzy mówią, że można było przyjąć inną podstawę, mówią nieprawdę – podkreśla.

Status lotu w jego ocenie nie był wojskowy, zarówno według polskich przepisów jak i rosyjskich. MAK zaproponował termin „międzynarodowy lot okazjonalny”. - Samolot był wojskowy, ale to nie znaczy, że lot był wojskowy – mówi Ćwiąkalski. Jak dodał, inaczej byłoby, gdyby leciał ze specjalną misją, albo brał udział w ćwiczeniach wojskowych.

"Nie było żadnej decyzji"

B. minister sprawiedliwości stwierdził też, że „rząd nie musiał podejmować żadnej decyzji” w sprawie wyboru podstawy prawnej. - Oba kraje są stronami konwencji - zaznaczył. Były minister powiedział, że według pkt. 5. 1 załącznika numer 13 państwo miejsca zdarzenia po prostu podejmuje okoliczności badania, więc Rosja podjęła to śledztwo niejako z urzędu.

„Międzynarodowy lot okazjonalny”

„Międzynarodowy lot okazjonalny”, to określenie z raportu MAK-u. Część prawników uważa, że takie pojęcie u nas nie istnieje, a część dodaje, że mógł chociaż od pewnego momentu być wojskowy. Ćwiąkalski odpowiedział na to, że porozumienie dotyczące samolotów wojskowych z 1993 roku między Polską i Rosją nie nadaje się do badania tego wypadku.

Procedury odwoławcze w konwencji

Pojawia się też wątpliwość, czy skoro badanie było oparte na załączniku 13 do konwencji, stosowano procedury opisane w załączniku, to czy Polska może skorzystać z procedur odwoławczych z konwencji.

Ćwiąkalski tłumaczy, że załącznik numer 13 odnosi się do badania wypadków. Ta droga formalna została już wyczerpana. Strona rosyjska przedstawiła projekt raportu końcowego, strona polska przedłożyła zastrzeżenia, strona zgłaszająca mogła uwzględnić te uwagi lub umieścić w załączniku do protokołu za zgodą drugiej strony.

Artykuł 84 - spory w zakresie konwencji

Co teraz? - Jest artykuł 84 który dotyczy załatwiania sporów w ramach konwencji - wyjaśnia Ćwiąkalski. - Głosi on, że jeżeli jakiekolwiek nieporozumienie dotyczące wykładni lub zastosowania konwencji lub jej załączników nie może być załatwione w drodze rokowań, to wtedy należy wrócić się do rady międzynarodowego lotnictwa cywilnego.

Premier zwróci się do premiera Rosji, potem do ICAO

- Kto może miarodajnie określić, w jakiej sytuacji prawnej jesteśmy? - pytała prowadząca. Według Ćwiąkalskiego, teraz jest to właściwość rządu, bo to rządy podpisują konwencje.

Jak mówił, teraz polski rząd, konkretnie premier, zwróci się do premiera rosyjskiego, wskazując na nieporozumienia zaistniałe między stronami. Ćwiąkalski podkreślał, że trzeba inteligentnie sformułować wniosek do strony rosyjskiej o podjęcie rokowań - nie możemy kwestionować faktów, ale sposób przeprowadzenia badania, na przykład to, że w raporcie nie znalazły się dane na temat wyposażenia lotniska, osób znajdujących się w wieży kontroli lotów. - To czy ktoś miał zawartość alkoholu, to kwestia czysto dowodowa, nie nieporozumienie na tle wykładni konwencji - zaznaczył.

Jego zdaniem gdyby nie doszło do ustaleń, to należy się zwrócić do rady międzynarodowego lotnictwa cywilnego, ICAO. Od jej decyzji można się odwołać do sądu polubownego.

- Sprawa nie jest zamknięta w tym momencie – mówi. Dodaje, że w dokumencie jest mowa o umawiających się państwach, stąd nie ma znaczenia, że komisja rządowa pod przewodnictwem Władimira Putin zakończyła już prace nad katastrofą.

agkm