Logo Polskiego Radia
IAR
Michał Chodurski 21.01.2011

"To wina Polaków". Rosjanie powołują się na polskiego eksperta

Rosyjskie media i cytowani przez dziennikarzy eksperci wciąż przekonują, że przyczyn katastrofy smoleńskiej należy szukać po polskiej stronie.
Przedstawiciel Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym, Edmund KlichPrzedstawiciel Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym, Edmund Klich (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

Utwierdza w tym przekonaniu rosyjską opinię publiczną agencja Interfax, która powołuje się na wypowiedzi przedstawiciela naszego kraju przy MAK pułkownika Edmunda Klicha.

"Jestem przekonany, że wina za większość przyczyn leży po naszej stronie" - cytują Klicha rosyjscy dziennikarze.

Z przytoczonych wypowiedzi wynika, że dobrze wyszkolona załoga nie może sobie pozwolić na lądowanie w takich warunkach.

Wcześniej, rosyjskie media przez kilka dni przekonywały, że kontrolerzy ze Smoleńska poprawnie wykonali swoje obowiązki i nie są odpowiedzialni za niewłaściwe działania załogi Tu-154M.

Systematycznie, powołując się na opinie ekspertów rosyjscy dziennikarze obalali teorie o błędach kontrolerów. Z cytowanych wypowiedzi miało wynikać, że kontrola lotów właściwie i na czas podawała warunki pogodowe, sugerowała lądowanie na lotnisku zapasowym, prawidłowo reagowała na zniżanie się samolotu.

Znany w Rosji pilot oblatywacz Magomed Tołbojew wykluczył również, aby kontrolerzy działali pod presją z Moskwy.

"Wykluczam coś takiego. Jeśli było, w Moskwie powinny być nagrania. W moskiewskim punkcie kontroli lotów przechowywane są wszystkie nagrania" - twierdził ekspert i dodał, że "w swoim opracowaniu strona polska posłużyła się zdaniami wyrwanymi z kontekstu".

Rosjanie nadal są przekonani, że na przyczyny katastrofy złożył się nieszczęśliwy splot wydarzeń i błędy polskich pilotów.

IAR/mch