Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 26.01.2011

Rosja nie powstrzyma dużych ataków terrorystycznych

Były brytyjski korespondent "Timesa" pisze, że lekiem na terror może być ukrócenie korupcji milicji i lokalnych klanów na Kaukazie. Nie jest to jednak recepta pewna.
Lotnisko Domodiedowo: kadr z filmu, który rzekomo pokazuje moment zamachuLotnisko Domodiedowo: kadr z filmu, który rzekomo pokazuje moment zamachufot. PAP/EPA/NTV

Rosja nie będzie w stanie powstrzymać dużych ataków terrorystycznych na swoim terytorium - pisze w dzienniku "Financial Times" profesor londyńskiego King's College Anatol Lieven.

Ekspert ocenia, że stosunkowo spokojna reakcja władz rosyjskich na poniedziałkowy zamach na lotnisku Domodiedowo w Moskwie, w którym zginęło 35 osób, była słuszna, ale też po części wynikała z konieczności.

- To się może wydać okropne, ale Rosja, podobnie jak Indie, będzie musiała po prostu znosić podobne zamachy terrorystyczne w przyszłości, jest więc ważne, by nie reagować na nie w sposób przesadny - pisze Lieven, który w latach 90. był korespondentem kaukaskim brytyjskiego "Timesa".

- Rosja jest bardzo dużym państwem z dużymi i (częściowo) niezadowolonymi mniejszościami muzułmańskimi. Jej służbom bezpieczeństwa będzie trudno zapobiec takim atakom. Prezydent Dmitrij Miedwiediew postawił zarzut, że kontrola na lotnisku Domodiedowo niewątpliwie powinna być ostrzejsza, ale w ostatecznym rozrachunku spowodowałoby to tylko przerzucenie się terrorystów na +miękkie cele+, takie jak metro czy autobusy - podkreśla Lieven.

Pisze on, że chociaż na Zachodzie udaje się częściowo zapobiegać zamachom dzięki wcześniejszemu namierzaniu grup terrorystycznych, to w Rosji jest to dużo trudniejsze, gdyż wiele obszarów Północnego Kaukazu jest niedostępnych dla sił bezpieczeństwa, a także istnieje duży czarny rynek dawnej broni sowieckiej.

Recepty na poprawę

Autor sądzi jednak, że podobne zamachy można by ograniczyć poprzez dwie zmiany, "przy czym obie ogromnie trudno przeprowadzić".

- Pierwsza to udoskonalenie rządów i gospodarek autonomicznych republik rosyjskiego Północnego Kaukazu. Wymagałoby to jednak wymienienia znacznej części obecnego kierownictwa w regionie - i stworzenia niewygodnej alternatywy: albo skorumpowani urzędnicy albo rządy Moskwy. Co do tej drugiej możliwości, mogłaby ona równie dobrze zmniejszyć niezadowolenie w regionie, jak je zwiększyć - podkreśla ekspert.

Po drugie, potrzebna jest pilna reforma lokalnej milicji. - Na Północnym Kaukazie korupcja milicjantów, ich brutalność i niekompetencja tylko podsycają islamski ekstremizm. Ich zachowania mają dość także etniczni Rosjanie, zwłaszcza młodzi - podkreśla Lieven.

Co do premiera Władimira Putina, to "chociaż jest prawdą, że pokonał separatystyczną rebelię w Czeczenii, jest coraz bardziej oczywiste, że nie zdoła zapobiec dużym aktom terroru. Może to zmniejszyć jego prestiż wobec kolegi i potencjalnego rywala (prezydenta Dmitrija) Miedwiediewa. Pewną pociechą może być jednak to, że Miedwiediew także nie ma żadnej recepty" - konkluduje autor.

Rosyjskie
Rosyjskie republiki na Kaukazie

agkm