Logo Polskiego Radia
IAR
Rafał Kowalczyk 02.02.2011

ITAKA wycofuje wszystkich klientów z Egiptu

Biuro podróży ITAKA skraca pobyt swoich klientów w Egipcie. Najpóźniej do piątku ten kraj opuszczą wszyscy klienci ITAKI - dowiedziało się Polskie Radio u jednego z egipskich rezydentów biura.
ITAKA wycofuje wszystkich klientów z Egiptu(fot. PAP/EPA/MANUEL DE ALMEIDA)

Nieoficjalnie wiadomo, że także kilka innych biur podróży zamierza skrócić pobyt swoich klientów. Do tej pory polskie biura jedynie odwoływały wyjazdy do Egpitu.

Turystów przebywających w Egipcie z ITAKĄ poinformowano, iż w związku z sytuacją w tym kraju, biuro organizuje powrót wszystkich swoich klientów do Polski w dniu 3 i 4 lutego. Podkreślono, że powrót dotyczy także tych turystów, których pobyt miał trwać dłużej niż do piątku.

Turyści, którzy przylecieli do Egiptu przed kilkoma dniami i mieli zostać na następny tydzień, nie kryją oburzenia. - Przecież nic złego się nie dzieje, hotele funkcjonują normalnie, jest bezpiecznie - tłumaczyli reporterowi radia Olsztyn, który jest w Hurghadzie. Z jednej strony odczuwają żal, że trzeba skrócić wakacje, z drugiej pytają, czy biuro zwróci przynajmniej część pieniędzy. Rezydenci odsyłają turystów w tej sprawie do biura podróży po powrocie do Polski.

Tymczasem sama Hurghada pustoszeje, co widać na plażach, w mieście, w sklepach i w kawiarniach. Egipcjanie są z tego bardzo niezawodoleni. Ostatni raz podobna sytuacja zdarzyła się po zamachach na World Trade Center, kiedy turyści bali się latania samolotem i biznes hotelowy stracił miliony dolarów.

Triada się nie wycofuje

Jak podkreśla Wioletta Zarzycka z Triady, jej biuro nie wysyła turystów do Egiptu do końca marca. W zamian klienci mogę polecieć na Cypr lub do Maroka.

Wioletta Zarzycka zaznacza, że pobyty turystów, którzy już wypoczywają w Egipcie nie są skracane. – Jeśli klienci w indywidualnych przypadkach życzą sobie powrotów, w miarę wolnych miejsce w samolotach, umożliwiamy im powrót do kraju – zaznacza.

Piotr Czorniej z biura Exim Tours informuje, że wyjazdy do Egiptu zostały wstrzymane i w tym tygodniu samoloty do Hurghady i Szarm el Szejk latają bez turystów.

Koniec protestów?

Rzecznik armii zakomunikował w środę, że żądania manifestantów zostały wysłuchane i nadszedł czas, by pomogli przywrócić w Egipcie normalne życie - poinformowała telewizja państwowa w tym kraju.

Tymczasem na placu Tahrir w Kairze nadal są setki Egipcjan, domagają się odejścia prezydenta. Do głosu doszli też jego zwolennicy - w stolicy odbył się rano ich marsz.

W marszu poparcia dla prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka uczestniczyły tysiące ludzi - nazajutrz po zapowiedzi szefa państwa, że nie będzie kandydował w najbliższych wyborach prezydenckich, ale też nie opuści kraju.

Tylko odejście Mubaraka

Wieloletni korespondent w krajach arabskich, pracownik Polskiego Radia Mariusz Borkowski nie spodziewa się uspokojenia sytuacji w Egipcie.

Mariusz Borkowski uważa, że taka zapowiedź nie skłoni mieszkańców egipskich miast do zakończenia protestów, gdyż głównym warunkiem zakończenia protestów jest odejście Mubaraka od władzy. - Przemówienie prezydenta zostało skutecznie zagłuszone okrzykami tłumu, zgromadzonego na głównym placu Kairu. Ludzie są przekonani, że demokratyzacja i reformy nie będą możliwe dopóki Mubarak będzie przy władzy - mówi Borkowski.

Ekspert wyjaśnia, że zarówno egipska armia, jak i opozycja dowodzona przez Mohameda el Baradei zastanawia się, jak obalić Mubaraka w cywilizowany sposób. Chodzi przede wszystkim o to, jak prezydent mógłby ustąpić nie tracąc twarzy i nie dyskredytując swego urzędu. Bardzo pożądane byłoby również zachowanie roli armii jako czynnika stabilizującego sytuację w kraju, czemu nie sprzyjałby przewrót o charakterze wojskowym.

rk