Logo Polskiego Radia
IAR
Radosław Różycki 11.02.2011

Dyplomata, który zastrzelił dwie osoby, mógł być także szpiegiem

Sąd w pakistańskim mieście Lahore przedłużył o dwa tygodnie areszt Amerykanina, który zastrzelił dwóch Pakistańczyków.
Amerykanin przewożony do sądu w LahoreAmerykanin przewożony do sądu w Lahorefot. PAP/EPA/RAHAT DAR

Sąd uznał, że sytuacja, w której znalazł się Amerykanin nie uzasadniała oddania śmiertelnych w skutkach strzałów. Stany Zjednoczone żądają od kilkunastu dni zwolnienia swego obywatela, ponieważ posiada on immunitet dyplomatyczny.

Przebywający w areszcie dyplomata twierdzi, że strzelał w obronie własnej.
Według sędziów z Lahore opierających się na zeznaniach świadków Amerykanin nie strzelał w obronie własnej i z całą pewnością nadużył prawa do obrony. Jak wyjaśnił sąd w jego samochodzie znaleziono także przedmioty, które wskazują, iż wykonywał on zadania wykraczające poza misję dyplomatyczną i może być oskarżony o szpiegostwo.

Decyzja sądu w Lahore o dalszym zatrzymaniu obywatela amerykańskiego w więzieniu oznacza, iż kontrowersje pomiędzy Islamabadem i Waszyngtonem w tej sprawie będą się nasilały. Stany Zjednoczone zawiesiły już kilka dni temu rozmowy na wysokim szczeblu z Islamabadem próbując wymusić na władzach tego kraju przestrzeganie Konwencji Wiedeńskiej dotyczącej immunitetu dyplomatów. Jednocześnie politycy amerykańscy nie wykluczają wstrzymania pomocy dla Pakistanu w przypadku dalszego przetrzymywania dyplomaty.

Władze federalne w Islamabadzie uważają, że o losie Amerykanina powinien zdecydować sąd. Premier kraju Yousf Raza Gilani deklarował: "To się nie powinno nigdy wydarzyć. Będziemy postępowali zgodnie z prawem. Ponieważ trwa obecnie śledztwo musimy poczekać na jego wyniki." Obecne napięcie pomiędzy Islamabadem i Waszyngtonem może utrudnić pakistańsko-amerykańską współpracę w wojnie z terrorem.

rr