Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Rafał Kowalczyk 04.03.2011

PiS chce odwołania Sawickiego. Schetyna: to niekonfliktowy urzędnik

Politycy PiS obwiniają ministra rolnictwa za złą - według nich - sytuację na polskiej wsi, a także na rynkach rolnych.
Marek SawickiMarek Sawickifot. East News

"Minister Sawicki ani wewnątrz kraju, ani w Unii Europejskiej nie potrafi nic załatwić" - powiedział na piątkowej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. PiS twierdzi, że ani rząd Donalda Tuska, ani Sawicki osobiście, nie spełnili obietnic dotyczących rolnictwa składanych w kampanii wyborczej.

PiS podnosi, że spadają wydatki budżetowe na polską wieś, zmniejszają się też dochody mieszkańców wsi. Zdaniem partii Kaczyńskiego, może dojść do zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego Polski, a nasze rolnictwo może stać się niekonkurencyjne w stosunku do innych krajów.

"Niekonfliktowy urzędnik"

Według marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny z Platformy Obywatelskiej jest to wniosek o charakterze politycznym i dlatego, jak mówi, nie znajdzie on zapewne poparcia w Sejmie. Marszałek zaznacza, że dobrze ocenia działalność obecnego ministra rolnictwa. Mówi, że jest to sprawny, niekonfliktowy urzędnik, dobrze wydatkujący środki europejskie. Marszałek dodaje jednak, że prawem opozycji jest składanie wniosków o wotum nieufności dla ministrów.

Prawo i Sprawiedliwość chce, by polityka rolna była jednym z priorytetów podczas polskiej prezydencji w UE. PiS uważa, że Marek Sawicki nie zadbał między innymi o zrównanie dopłat bezpośrednich dla rolników.

Sawicki odrzuca zarzuty

Marek Sawicki odpiera te zarzuty. W Radiu Podlasie powiedział, że Polska jest unijnym liderem w dyskusji o Wspólnej Polityce Rolnej. Minister uważa, że działanie PiS ma związek z kampanią przed wyborami do parlamentu. "Polski rząd jest liderem, gdy chodzi o propozycje zmian wspólnej polityki rolnej, o działania na rzecz wyrównania płatności we wszystkich państwach unijnych, na rzecz uproszczenia wspólnej polityki rolnej i uczynienia jej aktywną, ale dla nich fakty się nie liczą" - powiedział Sawicki. "Jest czas kampanii, zaczyna się przygotowywanie do reklamy do występowania o elektorat wiejski no i tu PiS przez 3 lata jakoś nie pamięta o tym środowisku, teraz sobie przypomina, lepiej późno niż wcale" - dodał minister rolnictwa.

Sawicki powiedział, że następne posiedzenie Sejmu, podczas którego rozpatrywany byłby wniosek o wotum nieufności, wypada w bardzo niefortunnym terminie. Odbędzie się bowiem wtedy posiedzenie rady ministrów rolnictwa i rybołóstwa Unii Europejskiej, w którym uczestniczy Sawicki. "Na tej radzie będzie po raz pierwszy omawiana konkluzja prezydencji węgierskiej na temat przyszłości wspólnej polityki rolnej" - powiedział minister.

"Więc ja będę tutaj oczywiście prowadził bój i tłumaczył się przed PiS-em, a tam oczywiście będzie musiał jechać przedstawiciel niższej rangi. To zdecydowanie osłabi polską pozycję negocjacyjną na temat przyszłości wspólnej polityki rolnej" - uważa minister rolnictwa.

rk