Postępowanie dyscyplinarne trwa od piątku - powiedział Polskiemu Radiu Gdańsk dziekan rady Jerzy Glanc.
W ubiegłym tygodniu "Dziennik Bałtycki" opublikował treść rozmowy, w której Marcin Dubieniecki miał, używając wulgarnych słów, odmówić dziennikarzowi komentarza, w sprawie swoich związków biznesowych z osobą skazaną za przestępstwa pospolite.
Postępowanie dyscyplinarne dotyczyć ma również wypowiedzi dla dziennikarki tygodnika "Polityka", która, pytając mecenasa o partnera w kancelarii, usłyszała od Marcina Dubienieckiego, że jest to jego prywatna sprawa.
Jerzy Glanc wyjasnił, że na podstawie informacji, które dotarły do Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku, na podstawie wyjaśnień uzyskanych od Marcina Dubienieckiego oraz na podstawie innych relacji został uprawdopodobniony fakt naruszenia przepisów dyscyplinarnych. Rolą postępowania dyscyplinarnego jest teraz zbudowanie tego w formę procesową i zebranie tego materiału tak, jak o tym mówi kodeks postepowania karnego.
"Nasze przekonanie to jest za mało. Musimy opierać się na dowodach zebranych w sposob przewidziany przepisami prawa" - dodał dziekan rady adwoklackiej.
IAR/mch