Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 10.03.2011

Była prezes ZUS: gdyby nie zmiany w OFE, wzrosłyby podatki

Od początku byłam przeciwna tak dużym składkom do OFE – mówiła w "Sygnałach Dnia" była prezes ZUS, Aleksandra Wiktorow. Jej zdaniem odciążenie budżetu było konieczne, alternatywą był wzrost podatków.
Aleksandra Wiktorow w studiu radiowej Jedynki.Aleksandra Wiktorow w studiu radiowej Jedynki.fot: Wojciech Kusiński/PR

Na temat zmian proponowanych przez rząd, dotyczących przesunięcia części składki z OFE do ZUS, opinie ekonomistów są podzielone. Aleksandra Wiktorow, była prezes ZUS uważa, że przyszli emeryci tej zmiany nie odczują. - Niewiele zmieni się dla przyszłych emerytów. Na pewno emerytury nie będą mniejsze. Wysokość emerytury nie zależy od tego ile składki jest w OFE, a ile w ZUS-ie, tylko od innych czynników - podkreślała. Natomiast, jak przypomniała, przesuwanie tak dużej części składki do OFE powiększa dług publiczny. W jej ocenie zmiana będzie korzystna dla emerytów i budżetu.

Czy zmiany w składce to była jedyna słuszna koncepcja? – Jeszcze współpracując z Biurem Pełnomocnika Rządu przy przygotowaniu reformy, uważałam, że składka jest za wysoka, nie będziemy w stanie tego sfinansować. Uważam, że to decyzja słuszna – podkreśla ekonomistka.

Teraz 5 procent składki zamiast trafić do OFE ma być zaksięgowane na subkontach w ZUS-ie. Zdaniem byłej prezes ZUS, zakład powinien bez problemów poradzić sobie z tą operacją: – Ponieważ ma już jedne konta, co za problem przyjmować nowe składki. – Nie będzie potrzebny system komputerowy? – pytał prowadzący. - Oczywiście, potrzebne będzie dodatkowe rozliczanie składki w dwóch kawałkach. Jednak każdy ma założone konto. Waloryzuje się konto raz do roku jednym wskaźnikiem, drugie będzie waloryzowane drugim wskaźnikiem - mówiła Aleksandra Wiktorow. Ocenia że przynajmniej w czasach, gdy była prezesem, nie sprawiłoby to żadnych problemów ZUS-owi.

Gdyby nie zmiany w OFE, potrzebne byłyby inne rozwiązania, by ratować stan budżetu. Według Wiktorowicz to co proponował Leszek Balcerowicz: skrócić urlopy macierzyńskie, zmniejszyć zasiłki chorobowe i rodzinne, to byłaby około jednej czwartej potrzebnej kwoty. Podnieśliśmy VAT, to nie wystarcza, prywatyzacja na to nie wystarczy, Jakoś trzeba byłoby to sfinansować, pewnie podnieść podatki – mówi Aleksandra Wiktorow.

Zgodnie z projektem składka przekazywana z naszych wynagrodzeń do Otwartych Funduszy Emerytalnych miałaby zostać czasowo zmniejszona z 7,3 procent do 2,3 procent. Pozostałe pięć procent miałoby być księgowane na kontach osobistych w ZUS-ie. Z nich wypłacane byłyby bieżące emerytury.Obniżona do 2,3 procent składka ma wzrastać, by w 2017 roku osiągnąć 3,5 procent.

Polskę czekają jeszcze zmiany w emeryturach mundurowych i wydłużenie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Wiktorow uważa, że zmiany mogą zająć trochę czasu. – Przez 11 lat tych rzeczy nie udało się załatwić , mimo że takie były założenia – mówi ekonomistka. Przypomina, że we wcześniejszym projekcie wiek emerytalny kobiet i mężczyzn był zrównany do 62 lat, a mundurowi byli włączeni w system emerytalny - ale w 2003 roku zostali z niego wyłączeni.

agkm, polskieradio.pl

Więcej na stronie "Jedynki"