Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Sylwia Mróz 10.03.2011

Internetowi oszuści oszukali dwa tysiące osób

Opolscy policjanci zatrzymali oszustów, którzy na portalu aukcyjnym oszukali dwa tysiące osób i wyłudzili od nich prawie 300 tys. zł.
Posłuchaj
  • Nadkomisarz Maciej Milewski rzecznik opolskiego wojewódzkiego komendanta policji: co oferowali oszuści?
Czytaj także

Opolscy policjanci zatrzymali trzy osoby podejrzane o oszustwa na portalach aukcyjnych. Prokuratura postawiła im łącznie 380 zarzutów. Zatrzymani zostali dwaj mężczyźni i kobieta.

Policjanci, zajmujący się przestępstwami gospodarczymi, uzyskali informację o mężczyźnie dokonującym oszustw za pośrednictwem jednego z największych polskich portali aukcyjnych. - Oszust oferował do sprzedaży m. in. perfumy. Stanowiły one około 90 proc. jego oferty - podkreślił podinsp. Jarosław Dryszcz z zespołu prasowego opolskiej policji.

Według ustaleń śledztwa prowadzonego wspólnie z pracownikami działu bezpieczeństwa portalu, w oszukańczy proceder zaangażowane były trzy osoby. Główny podejrzany - Marek T. - posługując się m. in. sfałszowanym dowodem osobistym, założył na portalu aukcyjnym prawie 20 różnych kont. - Oferował do sprzedaży towary, które mimo przelania pieniędzy na wskazane przez podejrzanego konta bankowe nigdy do zamawiających nie dotarły. Tylko na jednym z zarejestrowanych kont oszukanych zostało 800 osób - zaznaczył Dryszcz.

Mężczyzna, aby uwiarygodnić swoją działalność, założył również drogą elektroniczną kilkanaście kont bankowych na różne nazwiska. - Dane osobowe niezbędne do założenia kont pozyskiwał oferując fikcyjną pracę, a od chętnych do jej podjęcia uzyskiwał komplet danych osobowych zawartych m. in. w CV - wyjaśnił Dryszcz.

Dla 40-letniego Marka T. to nie pierwszy konflikt z prawem. W kwietniu ubiegłego roku usłyszał on zarzuty dokonania podobnych oszustw na szkodę kilkunastu osób. Wtedy prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.

- Mężczyzna, mimo tego, dalej prowadził swoją przestępczą działalność. Za zarzucane mu czyny grozi kara do ośmiu lat więzienia - powiedział Dryszcz.

sm