Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 22.03.2011

Korupcyjny skandal w PE (wideo). Jerzy Buzek: nie będziemy tego tolerować

Trzech europosłów zostało przyłapanych na gorącym uczynku przez dziennikarzy podszywających się pod lobbystów.
Korupcyjny skandal w PE (wideo). Jerzy Buzek: nie będziemy tego tolerowaćfot. Wikimedia Commons
Posłuchaj
  • Korupcja w Parlamencie Europejskim - korespondencja Beaty Płomeckiej
  • Próbowano skorumpować polskich europosłów - korespondencja Beaty Płomeckiej
Czytaj także

Po prowokacji brytyjskiej gazety "Sunday Times” Parlament Europejski wszczął dochodzenie. Chodzi o austriackiego chadeka i dwóch socjalistów z Rumunii i Słowenii. Deputowani wpadli w pułapkę dziennikarzy, którzy podawali się jako firma doradcza i zgłosili żądane poprawki do dyskutowanych w Europarlamencie regulacji finansowych. W zamian za tę "przysługę” otrzymali wynagrodzenie nawet do 100 tysięcy euro rocznie. Prowokacja dziennikarska trwała kilka miesięcy, są e-maile, faktury, a także nagrania z ukrytej kamery, które można obejrzeć w internecie. Na jednym z nich słoweński deputowany Zoran Thaler upewnia się co do sposobu zapłaty za wprowadzone poprawki do przepisów. - Faktury będą co kwartał w 2011roku? - pyta Słoweniec. A kiedy otrzymuje instrukcje co ma zrobić odpowiada - "Dzięki Bogu, to najprostsza sprawa”. Później, już po wprowadzeniu poprawek komentuje - "Dobry początek” i pytany przez udających lobbystów dziennikarzy czy sam to zrobił, bez niczyjej pomocy, potwierdza skinieniem głowy.

Gdy prowokacja wyszła na jaw, słoweński europoseł podał się do dymisji, podobnie jak austriacki chadek Ernst Strasser, natomiast rumuński socjalista Adrian Severin zawiesił swój mandat do czasu wyjaśnienia sprawy. Nasila się presja na rumuńskiego europosła, by podał się do dymisji - powiedzieli Polskiemu Radiu urzędnicy w Europarlamencie.

W Parlamencie trwają gorączkowe dyskusje na temat afery korupcyjnej i decyzji rumuńskiego socjalisty. Nie można bowiem - jak argumentują eksperci do spraw prawnych - zawiesić mandatu.

Rozmówcy Polskiego Radia w Europarlamencie mówią ponadto, że zaskakująca jest decyzja rumuńskiego deputowanego, bo przy takich zarzutach powinien od razu złożyć mandat. - To co sie stało budzi oburzenie, niewyobrażalne jest więc, że jeden z europosłów nie chce zrezygnować z mandatu - mówią urzędnicy, którzy interesują się sprawą.

Parlament Europejski wszczął już dochodzenie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się też, że w sprawą deputowanego z Austrii zainteresowało się już prokuratura krajowa.

Po ujawnianiu skandalu korupcyjnego zawrzało i już pojawiły się głosy o konieczności zaostrzenia zasad regulujących kontakty europosłów z lobbystami.

Będzię reakcja PE

Korupcja europosłów nie może być tolerowana - powiedział przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Zapowiedział wyjaśnienie wszelkich okoliczności i "mocną reakcję" PE.

- Jeśli fakty, o których donoszą dziennikarze zostaną udowodnione, ten typ zachowania posłów jest bardzo poważnym złamaniem zaufania obywateli. PE musi zareagować w bardzo poważny sposób". Podkreślił, że jest "zasmucony i rozczarowany" informacjami tygodnika.

Buzek zapowiedział, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by wszystkie okoliczności tych wydarzeń zostały wyjaśnione. Ale już teraz za logiczną uznał decyzję o złożeniu mandatów przez dwóch z trzech europosłów, o których napisał "Sunday Times".

to