Logo Polskiego Radia
IAR
Rafał Kowalczyk 25.03.2011

VIP-y nie polecą polskim Tu-154M

Podpułkownik Robert Kupracz powiedział, że Warszawa czeka na wyjaśnienia od Rosjan, dotyczące bezpieczeństwa tego samolotu.
Tu-154MTu-154Mfot. Wikipedia

Rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych powiedział, że samolot będzie nadal wykorzystywany do szkolenia lotniczego i szkolenia załóg.

Decyzja ma związek z zaleceniem Rosyjskiej Agencji Lotniczej, by zawiesić eksploatację maszyn tego typu.

Poinformował również, że incydent, który opisywała "Polityka", został zakwalifikowany jako incydent zwykły. Przypomniał również, że doszło do niego podczas szkolenia.

Jednocześnie Robert Kupracz podkreśla, że inne loty tupolewa będą się odbywały normalnie a zawieszone są tylko te z najważniejszymi osobami w państwie na pokładzie.

Nie ma zatem przeciwwskazań dla odbycia lotu eksperymentalnego zaplanowanego przez kierowaną przez ministra Jerzego Millera komisję badającą katastrofę smoleńską. Rzecznik powiedział, że trwają ustalenia z przedstawicielami komisji dotyczące tego lotu.

Dowództwo Sił Powietrznych pytania dotyczące szczegółów technicznych samolotu TU 154M skierowała do Rosyjskiej Agencji Lotniczej, która niedawno zarekomendowała zawieszenie eksploatacji takich maszyn. Pytania przesłano też do producenta samolotu i biura konstrukcyjnego tupolewa.

Incydent w Tupolewie

Tygodnik "Polityka" dotarł do pisma komisji, która badała incydent. Błąd popełnił podczas jednego ze startów pilot-instruktor. Na niewielkiej wysokości, bo ledwie kilkudziesięciu metrów nad ziemią, przy zbyt małej prędkości i przy wysuniętym podwoziu, "schował" klapy w skrzydłach. W ten sposób samolot zaczął niebezpieczne tracić siłę nośną. Manewr ten wykonano przy prędkości mniejszej od przewidzianej instrukcją obsługi Tu-154 M, co groziło "przepadnięciem" samolotu i w konsekwencji rozbiciem maszyny - mówią informatorzy tygodnika. Zgodnie zasadami, sekwencja działań powinna być inna - najpierw należy schować podwozie, dopiero potem klapy.

rk