Państwo Howard spod Huntingdon mają dwie kury, czy też raczej mieli, bo teraz mają kurę i koguta. Po zimie bowiem jedna z kur, imieniem Gertruda, przestała nieść jajka. Nabrała ciała, stopniowo urósł jej spory grzebień i fafle obok dzioba, aż któregoś dnia zaczęła ćwiczyć pianie. - Na początek nie bardzo jej szło, ale robi postępy i teraz pieje z zapałem - powiedziała pani Howard. Gertie przechadza się teraz zadziornie po ogrodzie i o znoszeniu jaj nie ma mowy.
Specjalistka weterynarii z pobliskiego słynnego uniwersytetu Cambridge, Marion Ford twierdzi, że to wcale nie aż tak zaskakujące, jak by się mogło zdawać. Mówi, że te zmiany nie są rzadkością, a odpowiedzialność ponoszą toksyny pochodzące z pleśni, jaka mogła się wdać w przechowywaną przez zimę paszę dla kur. Mykotoksyny w grzybach mogą mieć takie samo działanie jak hormony i Gertruda przeszła nieświadomie intensywną kurację testosteronową.
- Nie wiem na pewno, czy Gertie rzeczywiście zmieniła płeć, ale w praktyce jest teraz kogutem - mówi pani Howard.
Nauka nie zna odpowiedzi na pytanie, czy takie zmiany spowodowane przez mykotoksyny są odwracalne. Gwoli wyjaśnienia: wiadomość ukazała się po raz pierwszy 31 marca, nie 1 kwietnia.
jt