Logo Polskiego Radia
IAR
Radosław Różycki 01.05.2011

Pikieta pod ambasadą. "Niech rząd w Damaszku to usłyszy"

Pod ambasadą Syrii w Warszawie kilkadziesiąt osób: Syryjczycy i Polacy z organizacji lewicowych protestowali przeciwko syryjskiemu reżimowi.
Czołg w Darze, stopklatka z materiału Sham News Network (SNN)Czołg w Darze, stopklatka z materiału Sham News Network (SNN)Fot. SHAM NEWS NETWORK

Skandowali hasła "Wolna Syria" i "Precz z tyranią". Zapalili też znicze - w ten sposób złożyli hołd poległym w czasie zamieszek w Syrii. Jalal Falah mówił, że Syryjczycy zgromadzili się pod ambasada swego kraju, aby wyrazić solidarność ze swoimi braćmi, którzy w Syrii walczą w imię wolności, demokracji i godności. Wyraził nadzieję, że dzisiejszy protest w Warszawie i wszystkie protesty na świecie usłyszy rząd w Damaszku. Jalal Falah dodał, że krew którą przelano w jego kraju jest dowodem na to, że nie ma odwrotu z drogi ku wolności. Jak zaznaczył, syryjski reżim poprzez krwawe tłumienie powstania stracił jakąkolwiek legitymację do rządzenia.

Maciej Wieczorkowski z Inicjatywy Stop Wojnie podkreślił, że Syryjczycy walczą o podstawowe prawa i obywatelską wolność, a to- jak dodał- są wartości uniwersalne. "Nie jesteśmy w pełni wolni jeżeli godzimy się na to, by wolność gdziekolwiek i komukolwiek odbierano" - zaznaczył Maciej Wieczorkowski.

Syryjskie siły bezpieczeństwa zabiły w piątek co najmniej 62 uczestników antyrządowych demonstracji w całym kraju. Według syryjskich organizacji praw człowieka, od wybuchu zamieszek w Syrii, czyli od połowy marca, zginęło ponad 500 osób. Rada Praw Człowieka ONZ potępiła władze Syrii za krwawe spacyfikowanie pokojowych demonstracji, do których doszło w kilku miastach kraju. Wszczęto także śledztwo w tej sprawie.

rr