Logo Polskiego Radia
IAR
Katarzyna Karaś 17.05.2011

Tupolew z Bogdanem Klichem przyleciał do Kosowa

Oprócz ministra obrony narodowej, do Kosowa przybyli też polscy żołnierze, którzy wezmą udział w natowskiej misji na Bałkanach.
Minister obrony narodowej Bogdan Klich w bazie wojskowej Camp Bondsteel w KosowieMinister obrony narodowej Bogdan Klich w bazie wojskowej Camp Bondsteel w Kosowiefot. PAP/Radek Pietruszka
Posłuchaj
  • Bogdan Klich leci do Kosowa rządowym Tu-154M - relacja Agnieszki Drążkiewicz (IAR)
  • Wywiad Agnieszki Drążkiewicz z pułkownikiem Robertem Kupraczem, rzecznikiem Sił Powietrznych
  • Bogdan Klich przed odlotem
Czytaj także

Samolot wystartował około południa z warszawskiego Okęcia. Minister Klich pytany w trakcie lotu, jakie ma wrażenia, odparł: "Jak zwykle, to znaczy jak przed modernizacją tego samolotu, którym latałem co najmniej dwa lata".

- To jest dobry samolot z punktu widzenia pasażera, samolot wygodny, szybki; jest w stanie przewieźć taką liczbę pasażerów, w tym wypadku żołnierzy, że kalkuluje nam się przelot do Prisztiny i z powrotem. Tak że ja z tego samolotu osobiście pod względem technicznym jestem zadowolony, nie mam nic przeciwko niemu - dodał szef MON.

Pytany, czy pierwszy "oficjalny" lot - nie szkolny, treningowy ani na potrzeby komisji badającej katastrofę drugiego tupolewa - jest zdjęciem odium z tej maszyny, minister odpowiedział: "Ja nie jestem czarownikiem, żeby odprawiać egzorcyzmy. Nie mam poczucia, że jakakolwiek klątwa wisi nad tym rodzajem samolotu".

"Nie ma się co obawiać"

- Ta tragiczna katastrofa nie była wynikiem wady technicznej samolotu, a w każdym razie bardzo, bardzo dużo wskazuje, że nie była. Nie ma doniesień, by powodem katastrofy była jakakolwiek wada techniczna. Jeżeli to prawda, to nie ma się co obawiać - powiedział.

Tu-154M Lux o numerze bocznym 102 był remontowany w Rosji, gdy katastrofie uległ bliźniaczy samolot z numerem 101 wiozący delegację prezydencką na uroczystości katyńskie. Po powrocie 102 wykonywał loty szkoleniowe, treningowe i testowe na potrzeby komisji badającej katastrofę smoleńską.

Samolot nie wykonywał jednak lotów o statusie HEAD - z osobami pełniącymi najwyższe funkcje w państwie - ani innych rejsów transportowych zlecanych spoza Sił Powietrznych.

kk, aj