W poniedziałek okręty uczestniczące w NATO-wskiej operacji "Zjednoczony Obrońca" spostrzegły dwa kutry zmierzające do portu w Misracie. Położone w zachodniej części kraju miasto przez ponad 2,5 miesiąca było oblegane przez wojska reżimu. Rebeliantom udało się przełamać w ostatnich dniach impas i zająć cały obszar miasta, dlatego port - główna stacja przeładunku dostaw żywności, leków i innej pomocy humanitarnej dla wyniszczonego miasta - jest szczególnie ważnym celem dla reżimu.
Już wcześniej żołnierze pułkownika Muammara Kaddafiego usiłowali zaminować wejście do portu, żeby zatopić statki ze wsparciem dla cywilnych mieszkańców oraz powstańców, za każdym razem działała jednak ochrona okrętów NATO.
W poniedziałek jednostki Sojuszu wypatrzyły kolejne dwa kutry zmierzające do portu. Na widok śmigłowca obserwacyjnego jedna jednostka skierowała się wprost na brzeg, druga pozostała na kursie. Okazało się, że na pokładzie nie było nikogo żywego - wyglądajace z daleka na ludzi kukły były wypchane materiałami wybuchowymi, łącznie na pokładzie było ich około tony. Żołnierze wysadzili kuter w powietrze strzelając z broni małokalibrowej.
NATO-wskie samoloty mogą nie wystarczać do wygrania wojny domowej przez powstańców, ale uziemiając samoloty i okręty reżimu utrudniają mu atakowanie linii zaopatrzenia rebelii. Dlatego, jak napisano w komunikacie Sojuszu, wojskowi spodziewają się kolejnych sprawdzianów niekonwencjonalnych metod.
Amerykańska marynarka wojenna uprzedza o groźbie zastosowania takich pływających atrap przez biedne państwa od 2002 roku. Dwa lata wcześniej okręt USS Cole został poważnie uszkodzony właśnie przez mały, wyładowany materiałami wybuchowymi kuter.
Marynarka USA pracuje nad nowym rozwiązaniem przeciwko takim taktykom. W kwietniu zainstalowany na okręcie laser wystrzelił 15-kilowatową wiązkę, która wysadziła w powietrze statek z odległości prawie dwóch kilometrów. Testy tego urządzenia mają potrwać jeszcze kilka lat.
Wired.com, AP, "Quryna", sg