Uwielbiam amerykańską demokrację, ale wiem, że (...) maszyna amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości może być maszyną piekielną. Jakiekolwiek były fakty, nic nie uzasadnia traktowania człowieka z taką pogardą i przemocą - powiedział w radio Europe Lang, odwołując się m.in. do tego że szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego był nocą przewożony z areszty na Bronxie do Rikers Island w kajdankach.
- Postawienie pod medialnym pręgierzem tego człowieka, Dominique'a, zawczasu skazanego przez prasę i poniżonego, przeraża i wywołuje wstręt - powiedział wyraźnie poruszony Lang. - Ma się wrażenie zajadłości medialno-prawniczej, jakiegoś linczu - dodał.
W jego opinii, w sprawie DSK organy ścigania dopuściły się "pogwałcenia zasady równości między oskarżeniem i obroną", gdyż "od 48 godzin słychać tylko głos oskarżycieli".
(Fot. PAP/EPA/ANDREW GOMBERT)
Brak zgody na kaucję to "zamach na ludzką godność"
W opinii Langa "zamachem na ludzką godność" jest też odmowa zwolnienia francuskiego polityka za kaucją (proponowano milion dolarów poręczenia). Nowojorski sąd uznał, że skoro Strauss-Kahna zatrzymano na pokładzie samolotu tuż przed odlotem, to istnieje obawa ucieczki podejrzanego z USA.
We Francji prawo nie pozwala na publikowanie zdjęć osób zakutych w kajdanki bez specjalnej zgody sądu, wychodząc z założenia że to poniżające. Zakuty, prowadzony pod ręce przez dwóch policjantów Strauss-Kahn zyskał tym obrazem nowych obrońców, m.in. szefową partii, z którą miał ubiegać się o prezydenturę. - Jestem wstrząśnięta i zasmucona tym obrazem - mówiła Martine Aubry.
Więzienie Rikers Island widziane z powietrza (Fot. Wikipedia)
"Le Monde": Na Rickers Island obowiązuje prawo dżungli
"Le Monde" przypomina zaś relację Francuza, który przed 7 laty trafił na 20 dni na Rickers Island, to samo więzienie w którym przebywa Dominique Strauss-Kahn. 27-letni wówczas Franck Moulet został skazany za grożenie bombą w samolocie dla żartu (według jego relacji nie wypowiedział nigdy słowa "bomba", żartując sobie z eksplozji w toalecie). Mężczyzna opowiedział w 2004 roku, po powrocie do Francji, o "prawie dżungli" jakie obowiązuje w więzieniu.
Według jego relacji w ośrodku jest jedna wielka sypialnia dla kilkudziesięciu więźniów, z których zdecydowana większość to członkowie gangów, afro- i latyno-amerykanie. Gdy on przebywał w więzieniu, był jednym z trzech białych. Jak opowiadał "Le Monde" przed laty, w łazienkach nie ma drzwi a strażnicy nie zawsze reagują na bójki wśród więźniów. Moulet był m.in. świadkiem ciężkiego pobicia więźnia przez czterech innych. Wszystko działo się - jak mówił - na oczach strażników więziennych.
Silne zarzuty wobec Francuza
Dominique Strauss-Kahn został zatrzymany pod zarzutem napaści seksualnej, próby gwałtu i bezprawnego uwięzienia pokojówki, która zeznała policja że zaatakował ją w swoim apartamencie w hotelu "Sofitel" na nowojorskim Manhattanie.
Mimo głosów mówiących o próbie wrobienia socjalistycznego polityka zdecydowana większość francuskiej opinii publicznej, z lewicowymi "Le Monde", "Le Monde Diplomatique" i innymi gazetami, przypomina bogatą historię niewłaściwego zachowania Strauss-Kahna wobec kobiet, wskazując na związek tego z wydarzeniami w Ameryce.
Dominique Strauss-Kahn był przez wielu politologów typowany na kandydata socjalistów na prezydenta w nadchodzących wyborach, a w sondażach - gdyby zdecydował się na start - miał największe szanse na objęcie urzędu, wyprzedzając urzędującego Nicolasa Sarkozego i Marine Le Pen. Był traktowany jako nadzieja lewicy na odzyskanie tego urzędu pierwszy raz od zakończenia prezydentury Mitteranda w 1995 roku.
PAP, "Le Monde", sg