Logo Polskiego Radia
IAR
Katarzyna Karaś 24.05.2011

Obława augustowska. Jest dokument potwierdzający udział Rosjan w zbrodni

Rosyjski historyk Nikita Pietrow opublikował dokument potwierdzający udział radzieckiego kontrwywiadu w schwytaniu i zabiciu prawie 600 Polaków, stało się to w lipcu 1945 roku w Puszczy Augustowskiej.
Krzyż w Gibach poświęcony pamięci pomordowanychKrzyż w Gibach poświęcony pamięci pomordowanychfot. Zwiadowca21/Wikimedia Commons/CC

W trakcie tak zwanej obławy augustowskiej żołnierze armii radzieckiej i NKWD, a także siły Ludowego Wojska Polskiego, Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego aresztowały przeszło siedem tysięcy Polaków, podejrzanych o udział w organizacjach niepodległościowych.

Większość z nich zwolniono, ale po 592 ślad zaginął. Wszystko wskazuje na to, że zostali zamordowani.

Odnaleziony szyfrogram

Nikita Pietrow powiedział Redakcji Rosyjskiej Polskiego Radia, że w archiwach KGB znalazł szyfrogram dowódcy kontrywiadu wojskowego, pułkownika Wiktora Abakumowa, dotyczący likwidacji schwytanych Polaków.

Szyfrogram nie mówi wprost, o ich rozstrzelaniu, mówi tylko, że jest taki plan. Jednak, jak podkreśla historyk, biorąc pod uwagę, że nikt później tych ludzi nie widział i nie ma o nich wzmianek w dokumentach, należy przypuszczać, że ten plan masowej zbrodni został wykonany.

Zdaniem Pietrowa, wiceprzewodniczącego stowarzyszenia "Memoriał", najważniejsze jest teraz ustalenia miejsca kaźni i pochówku pomordowanych. Trzeba też ustalić okoliczności zbrodni. Historyk dodał, że nie znalazł dalszych dokumentów, dotyczących realizacji planu zabicia Polaków.

Nikita Pietrow uważa, że rodziny zaginionych mogą teraz wystąpić do Głównej Prokuratury Wojskowej Rosji o zbadanie sprawy i ubiegać się nie tylko o rehabilitację, ale o uznanie swoich bliskich za ofiary zbrodni wojennej.

Obława augustowska była największą zbrodnią na Polakach, dokonaną po drugiej wojnie światowej. Sprawę od 11 lat bada Instytut Pamięci Narodowej.

To przełomowa wiadomość

Doktor Jerzy Milewski z białostockiego Instytutu Pamięci Narodowej mówi, że opublikowany dokument to przełom i dodaje, że teraz najważniejsze dla bliskich ofiar jest odszukanie miejsca pochówku zamordowanych. Jednak historycy zgodnie przyznają, że w tym przypadku nie uda się za wiele osiągnąć bez interwencji politycznej na najwyższym szczeblu.

Od lat zajmująca się tym tematem augustowska historyk Danuta Kaszlej ma nadzieję, że władze polskie uruchomią natychmiast takie kroki, które będą zmierzały do tego, by mogła nastąpić kwerenda w archiwach rosyjskich i aby mogli w niej również uczestniczyć polscy historycy. Jej zdaniem, państwo do tej pory zrobiło za mało, aby upomnieć się o tych blisko 600 pomordowanych obywateli polskich.

Bliscy pomordowanych, między innymi Marianna i Antoni Lisieccy nie wierzą jednak w to, że doczekają się odnalezienia grobów i miejsca kaźni swych krewnych.

Białostoccy prokuratorzy z IPN zapowiedzieli, że zwrócą się do autora publikacji o udostępnienie odkrytych dokumentów. Historyk IPN w Białymstoku Piotr Łapiński nie wyklucza, że grób pomordowanych znajduje się na Mazurach. Jego zdaniem to może być w okolicach Olecka, bowiem tam właśnie, w lipcu 1945 roku, miał przylecieć z Moskwy kierujący egzekucją osób zatrzymanych w obławie radziecki generał Iwan Gorgonow.

Dotychczas wykluczono, by ofiary Obławy Augustowskiej pochowano w Gibach koło Sejn. Mało prawdopodobny jest też scenariusz rozstrzelania zatrzymanych i pochowania ich w fortach koło Grodna - uważa Łapiński.

- Jednak nawet przyjmując, że były to okolice Olecka, trudno będzie bez wnikliwej analizy rosyjskich dokumentów stwierdzić, gdzie taki grób się znajduje - mówi historyk.

IAR,kk