Nowy szef PJN Paweł Kowal zapowiadał w „Salonie Politycznym Trójki”, że jego partia zamierza wystawić własne listy i to we wszystkich okręgach wyborczych. - Chcemy pokazać, że nas na to stać i uda nam się to – deklarował szef PJN.
Paweł Kowal powiedział, że nie będzie „wyzłośliwiał się” z powodu decyzji Joanny Kluzik-Rostkowskiej, która przeszła do PO. - Ona dokonała wyboru. Wolałbym, żeby ten wybór był inny, ale nie poróżnimy się. Będę jej bronił, bo i tak jest w trudnej sytuacji – podkreślał polityk. Uważa, że posłowie, którzy są obecnie w klubie PJN, pozostaną w nim. Poinformował, że do partii PJN wstąpiło do tej pory 2000 osób.
On sam pytany, czy wraca jesienią na wybory do Warszawy z Brukseli, odpowiada, że nie może tego wykluczyć. - Trzeba przestać traktować Brukselę jak daleką zagranicę – zauważył, dodając, że wielu polityków kierowało swoją partią z Brukseli. Z drugiej strony przyznał, że ma zadania związane z delegacją do spraw Ukrainy, moment jest newralgiczny, trwają negocjacje o umowie stowarzyszeniowej tego kraju z Unią Europejską.
Polityk komentował też ostatnie doniesienia o prokuratorze Marku Pasionku, odsuniętym od śledztwa smoleńskiego. W jego ocenie jest to kolejna ważna sprawa, o której opinia publiczna nie ma wiarygodnej informacji, dostaje tylko medialne domysły. W konsekwencji, podkreślał Paweł Kowal, ludzie nie mogą sobie wyrobić zdania na temat tej sprawy.
agkm