Aresztowano 34 osoby. Zarekwirowano dobra, których wartość szacuje się na 11 mln euro.
Roczne zyski szajki oszacowano na 40 mln euro. Szajka zajmowała się handlem tzw. podróbkami, czyli sfałszowanymi markami papierosów, odzieży, zegarków, biżuterii czy toreb. Wszystkie te przedmioty przypływały z Chin do portu w Walencji i stamtąd były rozwożone po Hiszpanii, Francji i Włoszech. Niektóre trafiały do drogich butików.
W Chinach zaś przestępcy mieli sieć sklepów i barów, w których prali brudne pieniądze. - Wiedzieli, jak działa policja, bo niektórzy byli wcześniej notowani, dlatego dochodzenie było trudne. Do tego szajka wykorzystywała nielegalnych imigrantów z Chin, którzy bali się zeznawać - wyjaśnia policjant biorący udział w akcji. Przestępcy działali w Hiszpanii od ponad 20 lat. Dochodzenie trwało prawie dwa lata. Przywódcy szajki mieszkali w Madrycie, Barcelonie, Walencji i Sewilli.
IAR, to