Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Katarzyna Karaś 30.06.2011

Biała księga PiS. Macierewicz: awaria 15 m nad ziemią

Na wysokości 15 metrów nad pasem startowym wszystkie mechanizmy samolotu Tu-154M przestały działać na skutek ustania dopływu zasilania - twierdzi Antoni Macierewicz.
Biała księga PiS. Macierewicz: awaria 15 m nad ziemią fot. PAP/Radek Pietruszka

Prawo i Sprawiedliwość oskarża rząd o stworzenie sytuacji, w której mogło dojść do katastrofy smoleńskiej.

Szef PiS Jarosław Kaczyński dodał, że chodzi o przygotowania do wizyty oraz kwestię śledztwa. Szef PiS nazwał ją "abdykacją", oskarżając rząd, że potraktował sprawę katastrofy jako nieważną. Podkreślił, że oddanie śledztwa Rosjanom oznaczało też obniżenie statusu Polski i wzbudziło lekceważenie naszego kraju.

Antoni Macierewicz, przewodniczący zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy rządowego samolotu Tu-154 w Smoleńsku, powiedział, że przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu doszło do "karygodnych zaniechań", jakie nie miały miejsca w historii.

- Złamano wszystkie zasady związane z obowiązkiem zapewnienia bezpieczeństwa prezydentowi i najważniejszym osobom w państwie. Nieomal każda z tych osób, które leciały tym samolotem powinna mieć ochronę, a w konsekwencjach nie miała żadna - stwierdził poseł PiS.

"Do katastrofy doszło 15 m nad ziemią"

Macierewicz zapowiedział, że za około 1,5 miesiąca zostanie przedstawiona bezpośrednia przyczyna "obezwładnienia samolotu Tu-154M". Według niego, na wysokości 15 m wszystkie mechanizmy samolotu przestały działać.

- Badamy, jaka była bezpośrednia przyczyna obezwładnienia samolotu Tu-154M na wysokości 15 metrów. Z badania komputera pokładowego wiadomo, że wtedy ustało zasilanie i wszystkie mechanizmy tego samolotu przestały działać - powiedział w szef parlamentarnego zespołu.

Proszony o sprecyzowanie słowa "obezwładnienie" wyjaśnił, że chodzi o to, iż na wysokości 15 metrów "wszystkie mechanizmy samolotu przestały działać na skutek ustania dopływu zasilania".

fot.
fot. PAP/Radek Pietruszka

Przetargi, których nie było i poradziecki sprzęt

Nie było bezpiecznych samolotów dla VIP-ów, oparto się na poradzieckim sprzęcie. Rząd Tuska zrezygnował z przetargów, przez trzy lata nie kupił nowych samolotów dla VIP-ów - to pierwsze wnioski z drugiej części "białej księgi" PiS.

- Trudno zrozumieć co kierowało ministrem Klichem, który nie zgodził się na zakup bezpiecznych samolotów, choć sam stwierdził, że obecna flota nie gwarantuje bezpieczeństwa - powiedział Antoni Macierewicz.

Poseł PiS przedstawił apele szefa polskiego lotnictwa generała Andrzeja Błasika, który wielokrotnie wnosił do ministra obrony narodowej o zakup samolotów i mówił o niebezpieczeństwie związanym z użytkowaniem tupolewów. Macierewicz zaznaczył, że mimo występujących niesprawności samolotu, który rozbił się pod smoleńskiem, pozwolono na użytkowanie tupolewa.

Antoni Macierewicz wskazał na odpowiedzialność Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera. Poseł przypomniał, że to właśnie Tomasz Arabski był osobą, która zezwalała na użytkowanie przez prezydenta samolotu i wyznaczała mu samolot do podróży zagranicznych. Dodatkowo to on już w styczniu wyznaczył datę prezydenckiej wizyty w Katyniu.

>>>"Biała księga" wytrychem do krytyki raportu Millera<<<<

"Wycieczka prywatna prezydenta"

Antoni Macierewicz wskazał też na zorganizowanie osobnej wizyty premiera Donalda Tuska w Rosji. Zdaniem Macierewicza, związane to było z planowanym przez rząd porozumień dotyczącym importu gazu z Rosji.

Zdaniem Macierewicza, już w lutym pojawił się pomysł zorganizowania konkurencyjnego do wizyty prezydenta spotkania Donalda Tuska i Władimira Putina. PiS przedstawił dokumenty, z których wynika, że był to jeden z rozpatrywanych wariantów. Ostatecznie Rosjanie przychylili się do wizyty premiera.

Jednocześnie - według Macierewicza - rząd zgodził się na obniżenie rangi wizyty prezydenta do statusu "wycieczki prywatnej". Według "białej księgi", minister Sikorski przed dwa miesiące opóźniał przedstawienie Rosjanom informacji o oficjalnej wizycie prezydenta.

W przedstawionym dokumencie, relacjonującym rozmowę z marca polskiego dyplomaty z przedstawicielem Rosji, na pytanie czy Moskwa może potraktować oficjalnie informację o wizycie prezydenta, padła odpowiedź Polaka, że nie ma do tego kompetencji.

fot.
fot. PAP/Radek Pietruszka

Zlekceważono zły stan lotniska

Strona polska zrezygnowała z obecności rosyjskiego nawigatora w prezydenckim samolocie gdy okazało się, że nie będzie go w samolocie premiera Donada Tuska, który leciał do Smoleńska trzy dni wcześniej - wynika z "białej księgi".

Według autorów raportu, Ministerstwo Spraw Zagranicznych zlekceważyło informacje o złym przygotowaniu lotniska w Smoleńsku na przyjęcie samolotu Lecha Kaczyńskiego.

Rosjanie już 24 marca ubiegłego roku poinformowali polski MSZ o złym stanie lotniska. Informacja w tej sprawie trafiła jednak do Kancelarii Prezydenta dopiero 12 kwietnia, czyli dwa dni po katastrofie.

Autorzy "białej księgi" twierdzą też, że polscy dyplomaci nie zdołali uzyskać od strony rosyjskiej informacji meteorologicznej o stanie pogody na smoleńskim lotnisku. Antoni Macierewicz powiedział, że lot premiera Donalda Tuska był skoordynowany z lotem premiera Rosji Władimira Putina, przez co był lepiej chroniony.

>>>Schetyna: raport Millera zamyka sprawę Smoleńską<<<

Złamano konstytucję?

Politycy PiS za niedopuszczalny uznają tryb przejęcia obowiązków głowy państwa przez ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Według autorów "białej księgi", Komorowski przejął 10 kwietnia 2010 r. obowiązki prezydenta, "nie czekając na dowody śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, co było złamaniem konstytucji RP".

"Nadal nie jest znane pochodzenie oraz tryb i czas otrzymania wiarygodnej informacji o śmierci pana profesora Lecha Kaczyńskiego - prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, po otrzymaniu której pan Bronisław Komorowski - marszałek Sejmu rozpoczął 10 kwietnia 2010 roku wykonywanie obowiązków Prezydenta RP" - głosi dokument.

/
fot. PAP/Radek Pietruszka

"Rząd Tuska utrudniał śledztwo"

Po katastrofie przedstawiciele rządu Donalda Tuska, współdziałając ze stroną rosyjską, podjęli szereg decyzji utrudniających prowadzenie polskiego postępowania wyjaśniającego przyczyny i okoliczności tej katastrofy - głosi "biała księga".

Według autorów "białej księgi", polski rząd zawarł umowę, w wyniku której Polska odstąpiła od badania katastrofy na podstawie porozumienia z 1993 i przyjęła do wiadomości zarządzenie premiera Rosji Władimira Putina z 13 kwietnia 2010.

Zgodnie z tym zarządzeniem, to Międzypaństwowej Komisji Lotniczej (MAK) powierzono rosyjskie badanie przyczyn katastrofy na podstawie załącznika nr 13 do konwencji chicagowskiej.

- Sposób zawarcia tej umowy międzynarodowej przez Donalda Tuska stanowi delikt konstytucyjny, gdyż był niezgodny z polskim prawem, w tym z Konstytucją RP - oceniają autorzy "białej księgi".

Zdaniem autorów Białej Księgi, po katastrofie rząd wprowadzał w błąd opinię publiczną. Podawał między innymi nieprawdziwą godzinę katastrofy, późniejszą o kilkanaście minut.

PiS zarzuca też członkom rządu, że kłamali mówiąc, iż miejsce katastrofy jest dobrze zabezpieczone, i zniesławiali lotników, którzy zginęli w katastrofie. Zdaniem autorów raportu, rząd odrzucił propozycję przeprowadzenie wspólnego śledztwa, złożoną przez prezydenta Rosji. Utajniał też informacje wskazujące na odpowiedzialność Rosjan za katastrofę.

Według posła Macierewicza, zapisy z czarnych skrzynek samolotu zostały sfałszowane przez Rosjan. Dopiero po kilku wizytach polskich specjalistów w Moskwie udało się ustalić ich prawdziwą treść. PiS zarzuca też rządowi, że nie skorzystał z NATO-wskiej oferty pomocy w badaniu przyczyn katastrofy.

"Biała księga" PiS

Licząca 20 rozdziałów, ponad 160 stron "biała księga" podsumowuje dotychczasowe prace parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, na czele którego stoi Antoni Macierewicz

Pierwsza część raportu dotycząca odpowiedzialności Rosji została opublikowana w środę.

Prawo i Sprawiedliwość oceniło, że prezentacja pierwszej części Białej Księgi przyniosła spodziewany efekt. Adam Hofman, rzecznik PiS powiedział, że dzięki telemostowi z Brukselą udało się zainteresować sprawą zachodnie media, które na razie posiadają jedynie rosyjską wersję powodów katastrofy.

Pierwsza część "białej księgi": czytaj>>>




IAR,PAP,kk