Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Artur Jaryczewski 28.07.2011

Sikorski każe BOR-owcom kupować papier toaletowy

Ministerstwo Spraw Zagranicznych skąpi na papier toaletowy dla funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu ochraniających polski konsulat w libijskim Benghazi.
Sikorski każe BOR-owcom kupować papier toaletowyfot. Wikimedia Commons

MSWiA nadzorujące BOR jest wściekłe. - Mamy skupiać się na zabezpieczeniu i ochronie urzędników czy martwić się, że nie ma pieniędzy na podstawowe rzeczy? - pyta retorycznie informator "Super Expressu" z ministerstwa.

Od początku lipca polski ambasador Wojciech Bożek rezyduje w Benghazi w ogarniętej wojną domową Libii. A wraz z nim kilku funkcjonariuszy BOR. Na uroczystym otwarciu placówki pojawił się minister spraw zagranicznych Radek Sikorski.

- Nasz ambasador w Libii rezyduje już w Benghazi, bo uważamy tymczasową radę w Benghazi za jedynego wiarygodnego partnera do rozmów - podkreślał szef polskiego MSZ. Jednak wraz z przeprowadzką pojawiły się problemy organizacyjne. Kilka dni po otwarciu placówki w Benghazi do Biura Ochrony Rządu zwrócili się pracownicy MSZ. Dyplomaci domagają się, by BOR uczestniczył w kosztach funkcjonowania placówki - informuje "SE".

Chcą, żeby oficerowie BOR płacili m.in. za papier toaletowy! - mówi gazecie informator z MSWiA. I wyjaśnia, że koszty związane z logistyką (w tym i zakupem papieru toaletowego) należą do kosztów po stronie gospodarza. - Zadaniem oficerów BOR jest ochrona urzędników, a nie martwienie się, czy jak pójdą do łazienki, to będzie tam na nich czekał papier toaletowy!

aj