Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 29.07.2011

Zbigniew Ziobro: były różne tablice, nie jechałem za szybko

Europoseł Zbigniew Ziobro dementuje doniesienia portalu "Tagesspiegel", który pisze że europoseł został zatrzymany do kontroli przez niemiecką policję, bo jechał za szybko.
Zbigniew Ziobro: były różne tablice, nie jechałem za szybkofot. PAP/Paweł Supernak

Europoseł Zbigniew Ziobro mówi w rozmowie z portalem polskieradio.pl, że 15 lutego został zatrzymany przez policję w Niemczech, w czasie gdy jechał do Strasburga na sesję parlamentarną, na posiedzenie europarlamentu. Jak mówi, była to rutynowa kontrola, w swojej ocenie nie jechał za szybko, a funkcjonariusze nie informowali go o przekroczeniu prędkości. - Nie jest prawdą, że przekroczyłem prędkość. W mojej ocenie prędkości nie przekroczyłem - mówi europoseł. Jak dodaje, gdyby taki był powód zatrzymania, policja powiedziałaby mu o tym i podałaby obowiązujące ograniczenie.

Dodaje, że przeszukano jego samochód, czemu mógł był zapobiec przedstawiając legitymację europosła, ale tego nie zrobił. Potem policjanci zauważyli, że znaki w tablicy rejestracyjnej z przodu i z tyłu samochodu różnią się, dotyczyło to jednego znaku, mówił europoseł. Jak wyjaśnił, pojazd był pożyczony od znajomych z Belgii, gdzie urzędy wydają tylko jedną tablicę - przy wyrabianiu drugiej w warsztacie samochodowym zrobiono błąd i nikt tego nie zauważył. Europoseł powiedział, że był zaskoczony. Wtedy, jak mówi, policja poprosiła go o udostępnienie dowodu tożsamości, pokazał więc im paszport dyplomatyczny, którym się posługuje w podróżach służbowych. Dodaje, że umożliwił policjantom rozmowę z właścicielem samochodu, po czym funkcjonariusz skonsultował sprawę z kimś, zapewne z prokuratury.

„Tagesspiegel” napisał w internetowym wydaniu, że polski deputowany do Parlamentu Europejskiego Zbigniew Ziobro zasłonił się paszportem dyplomatycznym podczas kontroli drogowej w Niemczech. W gazecie napisano, że Ziobro przekroczył dozwoloną prędkość, a jego samochód miał dwie różne tablice rejestracyjne. Zdaniem prawnika cytowanego przez gazetę, dokument ten nie powinien być wykorzystywany w takich okolicznościach, a cała sprawa powinna zostać wyjaśniona. "Tagesspiegel" dodał, że na incydent zareagował niemiecki MSZ wysyłając notę do polskiej ambasady w Berlinie.

Zbigniew Ziobro mówi, że nie wie nic o nocie dyplomatycznej i od lutego nikt nie zwracał się do niego w związku z tą sprawą.

agkm, IAR, polskieradio.pl