Logo Polskiego Radia
IAR
Agnieszka Kamińska 30.07.2011

Miesiąc polskiej prezydencji w Unii

Polscy dyplomaci są zadowoleni z początków prezydencji. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z przewidywaniami i nadziejami rządu w Warszawie. W sprawie wspólnego dowództwa wojsk sprzeciwił się Londyn.
Miesiąc polskiej prezydencji w Unii

Pierwszy miesiąc to za wcześnie, by rzetelnie ocenić kraj stojący u sterów Wspólnoty. Ambasador Polski przy Unii Europejskiej Jan Tombiński podkreślał wprawdzie, że administracja dobrze sprawdziła się w początkach przewodnictwa, wszelkie unijne spotkania przebiegły sprawnie, ale też przyznał, że „lipiec nie jest miesiącem w którym można odnotowywać jakieś spektakularne sukcesy, więc nie ma decyzji europejskich, które można byłoby uznać, że wynikają one z pracy polskiej prezydencji”. Bo pierwsze tygodnie to głównie kontynuacja prac zapoczątkowanych przez Węgry, od których Polska przejęła pałeczkę.

Trudno więc o komentarze dotyczące przewodnictwa także z innego powodu. - Do pewnego stopnia polskie przewodnictwo było przyćmione przez kłopoty w strefie euro - powiedział Polskiemu Radiu korespondent węgierskiej gazety w Brukseli Zoltan Gyevai.

Nie udało się przeforsować pomysły wspólnego dowództwa

Polska starała się jednak realizować swój program i w jednej sprawie, przynajmniej na razie, poległa. Jej pomysł dotyczący utworzenia jednego, unijnego dowództwa dla operacji cywilno-wojskowych został oprotestowany - sprzeciw wyraziła Wielka Brytania. Unijne rządy wrócą do dyskusji na ten temat jesienią.

W pierwszych 30 dniach Warszawa rozpoczęła I fazę negocjacji w sprawie unijnego budżetu po 2013 roku, a także rozmowy w sprawie unijnych przepisów dotyczących handlu w Internecie.

Teraz, najważniejsze wyzwanie dla polskiego przewodnictwa, to próba uzgodnienia pakietu reform gospodarczych zacieśniających współpracę w Unii i zwiększających dyscyplinę finansową. Tak zwany sześciopak powinien być przyjęty we wrześniu, ale na razie europosłowie nie potrafią uzgodnić z krajami członkowskimi wspólnego stanowiska.

Powodem są proponowane i popierane przez europarlament sankcje dla niesubordynowanych krajów, które nie trzymają w ryzach budżetów.

agkm