Logo Polskiego Radia
IAR
Agnieszka Kamińska 10.09.2011

Trzy ofiary starć w Egipcie, tysiąc rannych

Z powodu starć między policją a protestującymi pod ambasadą Izraela w Kairze nad ranem placówka ewakuowała cały swój personel.
Wojsko odprowadza protestujących przed ambasadą IzraelaWojsko odprowadza protestujących przed ambasadą Izraelafot. PAP/EPA/AHMED KHALID

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>

Trzy osoby poniosły śmierć w piątkowych starciach, rannych zostało ponad tysiąc osób. Wcześniej władze mówiły o jednej ofierze śmiertelnej. Była to osoba, która zmarła w szpitalu na atak serca.

Po ataku na izraelską ambasadę 80 dyplomatów wraz z rodzinami przewiezionych zostało specjalnym samolotem wojskowym do Tel Awiwu. W siedzibie ambasady pozostało po północy sześciu izraelskich ochroniarzy, którzy niemal w ostatniej chwili zostali uwolnieni zostali przez egipskich komandosów.

/

fot. PAP/EPA/MOHAMED OMAR

Około dwóch tysięcy ludzi próbowało szturmem wziąć ambasadę Izraela. Zerwano flagę izraelską i spalono. Wojsko skierowało w to miejsce ok. 20 czołgów i samochody ciężarowe z żołnierzami. Atakujący obrzucili policję i wojsko egipskie kamieniami, w odpowiedzi na co żołnierze użyli gazów łzawiących i zaczęli strzelać w powietrze.

Jak podaje agencja EFE, wokół chronionej przez służby bezpieczeństwa izraelskiej placówki dyplomatycznej wciąż są zgromadzone setki osób, choć starcia już ustały.

Premier Egiptu zwołał posiedzenie kryzysowe rządu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ogłosiło stan alarmowy, odwołało urlopy funkcjonariuszy i postawiło policję w stan gotowości.

/

fot. PAP/EPA/MOHAMED OMAR

Po piątkowych modlitwach tysiące ludzi protestowały na placu Tahrir w Kairze. Domagali się m.in. przyspieszenia demokratycznych reform i ustalenia daty wyborów. Część demonstrantów udała się pod ambasadę Izraela, która znajduje się w Gizie, po drugiej stronie Nilu.

Ludzie na zewnątrz ambasady robili zdjęcia wyrzuconych dokumentów w języku hebrajskim, a niektóre z nich umieścili w internecie - pisze AP.

W rozmowie telefonicznej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu prezydent USA Barack Obama wyraził "ogromne zaniepokojenie" incydentem. Zapewnił, że USA podjęły już kroki, by go zakończyć bez dalszej przemocy - poinformował Biały Dom w oświadczeniu.

agkm