Logo Polskiego Radia
PAP
Sylwia Mróz 30.09.2011

Poseł PO i jego asystent dostali SMS-y z groźbami

Ubiegający się ponownie o mandat płocki senator PO Eryk Smulewicz oraz jego asystent otrzymali wiadomości zawierające groźby i wulgarne określenia.
Telefony komórkoweTelefony komórkowesxc.hu

Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim. Smulewicz powiadomił o SMS-ach policję i sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim. To właśnie z okolic tej miejscowości miały być wysyłane SMS-y.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

Senator powiedział, że pierwszy z ok. 10 SMS-ów otrzymał 18 września. Potem dostał kolejne, wysyłane o różnej porze, z różnych numerów telefonów komórkowych. Z treści wiadomości wynika, że nadawca lub nadawcy znali m.in. imiona dwóch wolontariuszek zaangażowanych w kampanię Smulewicza, a także plan ich pracy. On sam nie wyklucza, że obserwowano jego biuro, asystenta i wolontariuszki. - SMS-y zawierają groźby karalne - powiedział senator.

- Nie mam zupełnie pojęcia, jaka osoba czy grupa, mogła wysyłać te SMS-y. Bardziej traktuję to jako chuligańskie zachowanie, które widać, że ma na celu zniechęcić, a przy okazji nastraszyć - powiedział Smulewicz. Dodał, że wolontariuszki, o których wspominano w sms-ach to osoby w wieku około 20 lat, zaangażowane w pracę jego sztabu wyborczego. - Obie wolontariuszki zdecydowały się kontynuować pracę, uważając, że nie można poddawać takim groźbom - przyznał senator.


Prokurator rejonowa w Nowym Dworze Mazowieckim Emilia Krystek powiedziała w piątek PAP, że decyzję rozstrzygającą o tym, kto będzie prowadził postępowanie w sprawie gróźb zawartych w SMS-ach do Smulewicza podejmie w najbliższym czasie Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Według niej, właściwą jednostką w tej sprawie jest prokuratura w Płocku - skąd Smulewicz jest senatorem lub prokuratura w Sochaczewie, gdzie Smulewicz przebywał, gdy dotarł do niego pierwszy SMS.

''

PAP, sm