Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Artur Jaryczewski 04.10.2011

Kaczyński u Lisa. "Dziennikarz zrealizował swój cel"

Z punktu widzenia komunikacji należałoby przyjąć, iż celem Tomasza Lisa było pokazanie prawdziwej twarzy Jarosława Kaczyńskiego – uważa dr Olgierd Annusewicz z Ośrodka Analiz Politycznych UW.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Ekspert uważa, że ten cel został "częściowo osiągnięty", choć odbyło się to kosztem wejścia red. Lisa w rolę politycznego przeciwnika swojego rozmówcy, co nie jest spójne z oczekiwaniami co do roli społecznej dziennikarza.

- Z kolei celem Jarosława Kaczyńskiego, na kilka dni przed wyborami, powinno być pozyskiwanie niezdecydowanego się elektoratu. Jeśli jest coś, co ten elektorat może odciągać od głosowania na PiS, to właśnie ta agresywna retoryka - podkreśla Annusewicz.

To, co mogłoby przyciągnąć głosujących według doktora to "pozytywny przekaz i uśmiechnięty, życzliwy rozmówcy lider Prawa i Sprawiedliwości". - Jarosław Kaczyński winien był więc zwracać się do red. Lisa z pełną galanterią i sympatią, nie dając się sprowokować nawet najagresywniejszym pytaniom.

"Lis zrealizował swój cel"

Tymczasem jak uważa dr Olgierd Annusewicz w czasie debaty lider PiS wielokrotnie atakował Tomasza Lisa. - Szydził, zarzucał nieprzygotowanie, pouczał, drwił. Wprawdzie Tomasz Lis nie potrafił sobie z tym zachowaniem poradzić jednak ono nie mogło wzbudzić sympatii ze strony niezdecydowanych wyborców.

Annusewicz powiedział, że widz często identyfikuje się z dziennikarzem, który pyta. - Szydzenie z dziennikarza może być więc odebrane, jako szydzenie z widza, wyborcy. Biorąc pod uwagę powyższe nie można uznać żadnej strony tej debaty za zwycięzcę, choć Tomaszowi Lisowi - ogromnym kosztem własnego wizerunku - udało się zrealizować swój cel.

aj

/