Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 11.10.2011

Europa wrze po skazaniu Julii Tymoszenko

Rosyjscy politycy nazywają wyrok wobec byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko "wyrównaniem rachunków". Z kolei Guido Westerwelle, szef niemieckiej dyplomacji, napisał, że wyrok to "porażka Ukrainy".
Posłuchaj
  • Szef niemieckiej dyplomacji skrytykował wyrok kijowskiego sądu w sprawie Julii Tymoszenko - relacja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
  • Rosyjscy politycy nazywają wyrok wobec byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko "wyrównaniem rachunków" - relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
  • Rosyjskie media szczegółowo informują o wyroku 7 lat pozbawienia wolności dla byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko - relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Czytaj także

Rosyjscy politycy nazywają wyrok wobec byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko "wyrównaniem rachunków". W ten sposób, dając do zrozumienia, że proces byłej szefowej rządu ma podłoże polityczne i może być odpowiedzią obecnego prezydenta Wiktora Janukowycza na wydarzenia z okresu Pomarańczowej Rewolucji.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>

Radio "Svoboda" cytuje wypowiedź lidera ruchu demokratycznego "Jabłoko" - Siergieja Mitrochina, który porównał wyrok dla Tymoszenko z wyrokami jakie w Rosji zapadły wobec byłego szefa koncernu JUKOS Michaiła Chodorkowskiego. Politycznym nazwał wyrok kijowskiego sądu lider rosyjskich komunistów Giennadij Ziuganow.

Władimir Żeriebienkow - rosyjski adwokat, który w 2005 roku reprezentował interesy Julii Tymoszenko, gdy była ona oskarżana o wręczenie łapówki przedstawicielom ministerstwa obrony uznał dzisiejszy wyrok za "nadmiernie surowy". W jego opinii, istotą wyroku nie było ustalenie prawdy, ale skazanie byłej szefowej rządu.

Rosyjskie media o wyroku

Rosyjskie media szczegółowo informują o wyroku 7 lat pozbawienia wolności dla byłej premier Ukrainy - Julii Tymoszenko. Dziennikarze zwracają uwagę na bezprecedensowe zachowanie ukraińskich władz wobec byłej szefowej rządu i reakcje jej zwolenników, którzy demonstrują przed budynkiem sądu.

Portal informacyjny "Gazieta.ru'" przypominając, że Julia Tymoszenko została ukarana za podpisanie rzekomo szkodliwego kontraktu gazowego z Rosją dodaje, że władze Ukrainy już zapowiadają zmianę zapisów tej umowy.

Radio "Svoboda" opublikowało wypowiedzi zwolenników byłej premier, którzy sugerują rychłą dymisję prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Politolog z Rosyjskiej Akademii Nauk Borys Nosow w przeddzień ogłoszenia wyroku wyraził przekonanie, że wydarzenia na Ukrainie mogą zatrzymać proces integracji tego kraju z Unią Europejską.

Agencja Interfax poinformowała o krytycznych uwagach, jakie pod adresem sądu w Kijowie padają z ust polityków w: Unii Europejskiej, USA i Kanadzie. Informacje o wyroku skazującym dla Julii Tymoszenko zamieściły na swoich stronach internetowych niemal wszystkie rosyjskie dzienniki, stacje telewizyjne i radiowe.

Krytyka ze strony Niemiec

Szef niemieckiej dyplomacji skrytykował wyrok kijowskiego sądu w sprawie Julii Tymoszenko. Byłą ukraińską premier skazano dziś na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją.

W specjalnym oświadczeniu minister Guido Westerwelle napisał, że dzisiejszy wyrok to porażka Ukrainy, a decyzja sądu rzuca złe światło na praworządność w tym kraju. Szef niemieckiego MSZ dodał, że nie pozostanie to bez konsekwencji dla dalszych relacji Ukrainy z Unią Europejską.

Szef dyplomacji Niemiec zapowiedział też, że jego kraj będzie uważnie śledzić, sprawę Julii Tymoszenko i byłych członków jej gabinetu. Westerwelle wezwał przy tym przywódców Ukrainy do uznania zasad demokracji i państwa prawa.

Czechy: nie możemy uznać tego wyroku

Czeskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, iż nie może uznać werdyktu ukraińskiego sądu skazującego byłą premier Ukrainy Julię Tymoszenko na siedem lat więzienia. Według resortu wyrok może zaszkodzić unijnym aspiracjom Ukrainy.

W opublikowanym na stronach internetowych MSZ w Pradze komunikacie podkreślono, że Czechy nie mogą uznać wyroku, który na mocy niedoskonałego, czy przestarzałego prawa, mógłby zostać wykorzystany na czyjąś korzyść w walce politycznej.

"Krok ten, mimo że wydany przez sąd zgodnie z prawem, jasno wskazuje na znaczne różnice w rozumieniu sprawiedliwości i na rozdział między odpowiedzialnością karną, a polityczną w UE i na Ukrainie, a także odsłania rozbieżności w ich kulturach prawnych" - podkreśliło ministerstwo.

Resort uznał, iż nie chce udzielać Ukrainie żadnych lekcji. Zaznaczył jednak, iż Czechy "życzą sobie, aby ich europejski sąsiad - Ukraina - był krajem wolnym, niepodległym, bez więźniów politycznych i z otwartym, pluralistycznym systemem politycznym, gdzie wola narodu wyrażona w wyborach będzie decydować o jego przyszłości". "Wtedy Republika Czeska będzie gotowa przyjąć wniosek Ukrainy o członkostwo w UE" - napisało MSZ.

Była premier Ukrainy, a obecnie opozycyjna polityk została skazana przez sąd rejonowy w Kijowie na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku. Sąd nakazał jej też wypłacenie państwowej firmie paliwowej Naftohaz Ukrainy odszkodowania w wysokości 1,5 mld hrywien (ok. 600 mln złotych).

mr