Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 17.10.2011

Berlusconi: wyprowadźmy na ulicę milion ludzi

Albo odejdę, albo zrobimy rewolucję, prawdziwą rewolucję – mówił premier Silvio Berlusconi w rozmowie z szantażystą w 2009 roku.
Berlusconi: wyprowadźmy na ulicę milion ludzifot. PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

"La Repubblica" dotarła do zapisu rozmowy premiera z podsłuchiwanym na wniosek prokuratury szefem dziennika partii socjalistycznej "Avanti!" Valterem Lavitolą, który ukrywa się za granicą. To on, według prokuratury, był pośrednikiem, który przekazywał pieniądze od premiera do przedsiębiorcy sprowadzającego kobiety do rezydencji Berlusconiego.

Dziennik opublikował fragmenty rozmowy z 20 października 2009 roku: "Obecna sytuacja we Włoszech jest następująca: ludzie nie liczą się... (wulgaryzm) parlament nie liczy się... (wulgaryzm). Jesteśmy w rękach sędziów z lewicy, zarówno z sądów cywilnych, jak i karnych, którzy mają oparcie w „La Repubblica” i wszystkich lewicowych gazetach".

"Wyprowadźmy na ulicę milion ludzi"

Dalej premier powiedział o sobie: "Berlusconi jest opluwany, zadręczany, jeśli idzie do sądu, by domagać się sprawiedliwości, bo oni go wyzywają od bufonów.(...). Kiedy Berlusconi jest atakowany przez prasę, składa pozew i domaga się zadośćuczynienia, żeby te gazety zrozumiały, że nie mogą tak dalej postępować, zwraca się bezbronny do sądownictwa cywilnego, które jest mu wrogie i mówi, że jeśli znajdzie uczciwego sędziego i w razie wygranej przekaże pieniądze na cel dobroczynny, to oni mówią, że nie ma wolności prasy. Mówią, że jestem dyktatorem i na forum Parlamentu Europejskiego dyskutują i głosują nad wolnością prasy we Włoszech".

Następnie Berlusconi stwierdził: "Albo odejdę, co jest możliwe, bo nie czuję się dobrze i myślę, by tak zrobić, albo zrobimy rewolucję, prawdziwą rewolucję". - Wyprowadźmy na ulice miliony ludzi, rozwalmy gmach sądu w Mediolanie, otoczmy „La Repubblicę"- mówił włoski premier w 2009 roku.

PAP, agkm

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>