Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 29.10.2011

"Czujemy różnicę między zniczem a wirtualną świeczką"

- Wirtualny znicz nie jest "zamiast". Natomiast to jest coś "obok" realnego upamiętnienia - uważa socjolog dr Dominik Batorski z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Jest bardzo wiele takich sytuacji, gdy nie jesteśmy w stanie pojawić się na prawdziwym cmentarzu. Odwiedzamy groby tylko osób rzeczywiście najbliższych, a wirtualny cmentarz pozwala pamiętać o zdecydowanie większej liczbie osób - tłumaczy socjolog.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Dr Batorski przekonuje, że z wirtualnymi cmentarzami jest tak, jak z serwisami społecznościowymi. - One nie powodują, że z ludźmi, z którymi jesteśmy blisko i którzy są członkami naszej rodziny czy naszymi przyjaciółmi, zaczynamy się kontaktować tylko elektronicznie. Raczej wpływają na to, że mamy po prostu więcej znajomych. I więcej takich słabych znajomości jesteśmy w stanie utrzymać. Z wirtualnymi cmentarzami jest podobnie - tę wirtualną świeczkę można zapalić osobom, których pewnie byśmy nie odwiedzili na prawdziwym cmentarzu - mówi.

Socjolog podkreśla, że jednak cały czas czujemy jeszcze wyraźną różnicę między kupowaniem prawdziwego znicza a kupowaniem wirtualnego. - Nie jest to dla nas to samo, chociaż może do pewnego stopnia spełniać tę samą funkcję. Jedno i drugie jest pewnym symbolem, ale cały czas duża część naszego społeczeństwa jest przywiązana do tradycyjnych, realnych dóbr - ocenia.

Czy wykupienie miejsca na wirtualnym cmentarzu i zapalenie wirtualnej świeczki jest w stanie zaspokoić te potrzeby, tak jak rytuały związane z rzeczywistym pochówkiem i tradycyjnym wspominaniem zmarłych? - Wydaje mi się, że zdecydowanie mamy potrzebę upamiętniania osób, które nie żyją, a internet świetnie się do tego nadaje. Trudno mi odpowiedzieć, czy akurat forma wirtualnych cmentarzy, komercyjnie organizowanych, jest właściwa. Nie ma takich badań, które by to dobrze pokazywały - podsumowuje socjolog.

PAP,kk