Logo Polskiego Radia
IAR
Martin Ruszkiewicz 08.11.2011

Wyrok za składowanie odpadów medycznych

W Białymstoku odbył się proces apelacyjny obywatela Węgier Istvana K. skazanego w procesie dotyczącym nielegalnego składowiska odpadów medycznych w Narajtach (woj. warmińsko-mazurskie).
mat. ilustracyjnemat. ilustracyjneGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Oskarżony wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że jedynie pośredniczył w przekazywaniu odpadów między szpitalami a spalarniami.
  • Mecenas Edward Ośko o oskarżeniach jednego z inspektorów
Czytaj także

Sąd skazał go na 2 lata i 4 miesiące więzienia. Firma Isvana K. odbierała ze szpitali w całym kraju odpady medyczne. Jednak zamiast je utylizować - zdaniem śledczych - odpady przewożono na działkę oskarżonego, gdzie były palone albo zakopywane.

Oskarżony wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że jedynie pośredniczył w przekazywaniu odpadów między szpitalami a spalarniami. Jak mówi, te odpady cały czas leżą w Narajtach i - choć wiele razy o to prosił - nikt nigdy nie zbadał skąd pochodzą, albo czy rzeczywiście są szkodliwe.

- To zupełnie inaczej niż w przypadku zatrucia rzeki Białej w Podlaskiem - mówił oskarżony.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

W sprawie nielegalnego składowiska odpadów oskarżono też 5 innych osób, w tym byłego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska z Warmi i Mazur. Zdaniem prokuratury bezprawnie wystawił Istvanowi K. dokument nakazujący spółce komunalnej usunięcie niebezpiecznych substancji z prywatnej posesji. Wkrótce potem odkupił tę działkę.

Jak mówił jego obrońca - mecenas Edward Ośko - oskarżony inspektor nie wiedział, że są tam odpady medyczne, a chciał tam hodować żółwie.

Prokuratura domaga się utrzymania wyroków skazujących. Jaką decyzję podejmie białostocki sąd apelacyjny - dowiemy się za tydzień.

mr