Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 24.11.2011

Afera korupcyjna: zatrzymany przebrany za kobietę

Osoby związane ze sprawą korupcji przy prywatyzacji LOT-u i STOEN-u zostały zatrzymane przez specjalny zespół funkcjonariuszy CBŚ i CBA.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnecba.gov.pl

Zobacz galerię dzień na zdjęciach >>>

We wtorek na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach zatrzymano pięć osób, w tym b. szefa UOP gen. Gromosława Cz., Andrzeja P., który w 2003 r. był doradcą w gabinecie ministra skarbu, i b. rzecznika dyscyplinarnego PZPN, adwokata Michała T. W środę katowicka prokuratura postawiła im zarzuty dotyczące korupcji oraz prania pochodzących z korupcji pieniędzy. W przypadku Gromosława Cz. dotyczą one prywatyzacji STOEN-u.

Rzecznik KGP Mariusz Sokołowski pytany o szczegóły powiedział, że CBŚ operacyjnie zajmuje się tą sprawą od 2006 roku. Trzy lata później, w 2009 roku, powołano specjalną grupę funkcjonariuszy, którzy zwrócili się do kilku państw - m.in. Szwajcarii - z wnioskami o pomoc prawną. - Chodziło o ustalenie informacji na temat kont i przelewów różnych osób, które mogą być zamieszane w tę sprawę - wyjaśnił Sokołowski.

Jak dodał, w 2011 roku do działań włączyło się Centralne Biuro Antykorupcyjne. - Komendant główny policji gen. insp. Andrzej Matejuk powołał specjalną 10-osobową grupę, w skład której weszli funkcjonariusze z obu Biur - powiedział Sokołowski. Dodał, że zespół ten dokonał zatrzymań, nadal pracuje, zbiera i analizuje różne materiały.

Nietypowe zatrzymanie

Gromosław Cz. został ujęty w Warszawie. Do kolejnego zatrzymania doszło w Poznaniu. - W momencie zatrzymania mężczyzna był przebrany w kobiece ubrania. Prawdopodobnie szykował się do przekroczenia granicy - poinformował Sokołowski.

Prowadzone od 2005 r. postępowanie katowickiej prokuratury dotyczy korupcji przy prywatyzacji Polskich Linii Lotniczych LOT oraz warszawskiego dystrybutora energii - spółki STOEN. - Jeśli chodzi o prywatyzację LOT-u, mówimy o kwocie ok. 1 mln dolarów, jeżeli chodzi o STOEN - to ok. 1,4 mln euro. Przy czym to są kwoty, które pojawiały się w ogóle i nie dotyczą wszystkich tych podejrzanych - dodał rzecznik.

aj