Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 19.12.2011

Nowy przywódca, stare obawy. Co zrobi Un?

Analitycy z USA i Japonii obawiają się, że przejęcie władzy w Korei Płn. przez młodego Kim Dzong Una może zaburzyć stabilność w regionie.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>

Śmierć Kim Dzong Ila może opóźnić wysiłki USA i innych krajów mające na celu przekonanie Phenianu, by porzucił swoje ambicje nuklearne - oceniła Associated Press.

- Sytuacja może szybko się zmieniać. Decydujące będzie to, jak zachowa się północnokoreańskie wojsko w ciągu najbliższych 24-48 godzin - powiedział tej agencji były ambasador USA przy ONZ Bill Richardson, który odbył kilka wizyt wysokiego szczebla w Korei Północnej.

Zagrożenie dla stabilności regionu widzą w śmierci Kima również analitycy w Japonii. Jeden z cytowanych przez agencję Kyodo ekspertów ocenił, że napięcie militarne na półwyspie może się w najbliższym czasie nasilić, a Phenian może zdecydować się na próby nuklearne. - Sytuacja może się zrobić bardzo niebezpieczna - ostrzegł.

Niedoświadczony 28-letni Kim Dzong Un "wciąż nie może samodzielnie podejmować decyzji", dlatego krajem prawdopodobnie będzie rządził "kolektyw złożony głównie z wysokich rangą wojskowych" - wyjaśnił agencji inny japoński analityk.

Rokowania nuklearne

Korea Płn. w 2003 roku wystąpiła z układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. W październiku 2006 roku ogłosiła, że przeprowadziła pierwszą próbę nuklearną.

Na rokowaniach sześciostronnych (z udziałem obu Korei, Chin, USA, Rosji i Japonii) proponowano Phenianowi pomoc gospodarczą w zamian za odstąpienie od programów nuklearnych, w ramach których - jak się przypuszcza - Korea Północna uzyskała materiały rozszczepialne wystarczające do wyprodukowania nawet 10 bomb atomowych. Rokowania te utknęły jednak w martwym punkcie.

aj