Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 02.01.2012

Sąd: przeszukania w domach Olewników były zasadne

Gdański sąd oddalił zażalenie trzech członków rodziny Olewników oraz współpracownika Włodzimierza Olewnika na prokuratorskie przeszukania w ich domach i miejscach pracy.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjneGlow Images/East News

- Po zapoznaniu się ze sprawą, 30 grudnia Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe uznał, że przeszukania odbyły się zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego, w sposób prawidłowy - poinformował rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

- Przeszukania nastąpiły na podstawie postanowienia właściwego organu - prokuratora; postanowienie było szczegółowo uzasadnione; katalog poszukiwanych rzeczy był wystarczająco sprecyzowany. Czynności przeprowadziły właściwe - uprawnione organy. Przeszukania zostały właściwie udokumentowane protokołami z tych czynności, które doręczono zainteresowanym - powiedział Adamski dodając, że przeszukania "miały uzasadnienie w zgromadzonym materiale dowodowym".

Pełnomocnicy rodziny Olewników, mecenasi Bogdan Borkowski oraz Ireneusz Wilk, jak i Włodzimierz Olewnik (ojciec porwanego Krzysztofa Olewnika) powiedzieli, że będą mogli ustosunkować się do decyzji sądu po zapoznaniu się z pisemnym postanowieniem w tej sprawie wraz z uzasadnieniem.

W listopadzie śledczy przeszukali nieruchomości należące do Włodzimierza Olewnika, domy jego córek - Danuty i Anny - oraz lokale, którymi rozporządzał jeden ze współpracowników Włodzimierza Olewnika. W sumie czynności odbyły się w siedmiu miejscach zamieszkania i pracy, a w ich trakcie zabezpieczono 480 różnego rodzaju dowodów.

Wszystkie osoby, u których dokonano przeszukań, złożyły zażalenia na te czynności.
Zdaniem skarżących śledczy nie mieli wystarczających podstaw, by sądzić, że rodzina Olewników ukrywa jakiekolwiek dowody. Borkowski zapewnił, że rodzina zawsze wykazywała chęć współpracy z prokuraturą i śledczy mogli dokonać przeszukań "nawet za zgodą rodziny".

Śledczy w domach Olewników

Śledczy gdańskiej prokuratury apelacyjnej i funkcjonariusze CBŚ przeszukali dom Włodzimierza Olewnika i jego żony Ewy 17 listopada. Śledczy poinformowali wówczas, że chodziło m.in. o zabezpieczenie oryginałów wszelkich nośników mogących zawierać nagrania dźwiękowe dotyczące kontaktów członków rodziny Krzysztofa Olewnika z osobami podającymi się za porywaczy, urządzeń służących do rejestracji tych nagrań, zapisów z monitoringu posesji oraz nieprzekazanych do tej pory do prowadzonego postępowania karnego oryginałów listów skierowanych przez porwanego do osób najbliższych po jego uprowadzeniu.

Podobne przeszukania zostały przeprowadzone tego samego dnia - 17 listopada - w kilku innych miejscach związanych bezpośrednio lub pośrednio z rodziną Olewników, w tym w domach sióstr Krzysztofa Olewnika - Danuty i Anny.

Według gdańskiej PA, analiza wcześniejszego materiału dowodowego i nowe dowody w sprawie "każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń, zarówno w czasie zaginięcia Krzysztofa Olewnika, tj. 26-27 października 2001 r., jak i w późniejszym okresie". Na przeprowadzone przeszukania Włodzimierz Olewnik oraz jego córki i jeden ze współpracowników złożyli zażalenia.

Krzysztofa Olewnika porwano z jego domu po imprezie dla miejscowych policjantów w nocy 27 października 2001 roku. Sprawcy porwania kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną Olewnika, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po przekazaniu okupu został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r., a w 2010 r. po ekshumacji na cmentarzu w Płocku i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość Krzysztofa Olewnika. W 2008 roku płocki sąd skazał dziewięciu porywaczy Olewnika. Wyroki dożywocia usłyszeli Sławomir Kościuk i Robert Pazik, którzy w 2003 roku zabili Krzysztofa. Obaj zostali znalezieni martwi w swoich celach.

PAP,kk