Kurt Campbell - zastępca amerykańskiego sekretarza stanu ds. Azji Wschodniej i Pacyfiku był pierwszym amerykańskim dyplomatą, który odwiedził Chiny - największego sojusznika Korei Północnej - po objęciu władzy przez Kim Dzong Una.
Campbell spotkał się w Pekinie z wiceministrami spraw zagranicznych. Amerykański dyplomata poinformował, że zarówno w opinii Pekinu jak i Waszyngtonu, ścisłe kontakty obu stolic w kwestii sytuacji na Półwyspie Koreańskim, mają kluczowe znaczenie.
Po śmierci Kim Dzong Ila wciąż nie wiadomo jak w sprawie północnokoreańskiego programu jądrowego oraz testów rakietowych zachowa się jego następca - Kim Dzong Un. Część ekspertów jest zdania, że nie mający jeszcze silnego poparcia wśród wojska i dygnitarzy Kim, może doprowadzić do incydentu na koreańskiej granicy.
W stolicy Chin Campbell rozmawiał także o szczegółach zaplanowanej na ten rok wizyty wiceprezydenta Chin w Stanach Zjednoczonych. Amerykański dyplomata w czwartek spotka się z politykami w Seulu. W piątek o sytuacji w Korei Północnej rozmawiać ma także w Tokio.
IAR, agkm