IAR
Katarzyna Karaś
06.01.2012
Niecodzienna kradzież. Samochód "ukradł się" sam
Pewnemu Australijczykowi w dwa dni po zakupie zniknął samochód. Po kilku tygodniach pojazd odnalazł się. Okazało się, że nikt go nie ukradł.
Glow Images/East News
Mężczyzna 18 grudnia zaparkował pojazd na niewielkim wzniesieniu przed sklepem w Stirling. Gdy po kwadransie wrócił z zakupami, okazało się, że samochód zniknął. Poszkodowany wezwał policję. Funkcjonariuszom nie udało się ustalić sprawcy kradzieży.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Tymczasem z wakacji powrócili właściciele domu położonego naprzeciw sklepu, przed którym zaparkowano pojazd. Właściciel domu zauważył, że drzwi do garażu są lekko uszkodzone i wypaczone. Podejrzewał włamanie. Podczas inspekcji okazało się, że w garażu znajduje się samochód, który zgłoszono jako skradziony.
Policja zrekonstruowała przebieg wydarzeń. Według funkcjonariuszy właściciel samochodu nie przestawił automatycznej skrzyni biegów w pozycję "parkuj". Samochód zjechał ze wzniesienia tak, że idealnie wjechał do garażu, uderzając w drzwi, które zamknęły się za nim, choć zostały lekko uszkodzone.
Gdy policjanci przedstawili tę wersję właścicielowi pojazdu, ten przypomniał sobie, że gdy był w sklepie, słyszał hałas - głośne uderzenie.
PAP,kk