Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 20.02.2012

Łukaszenka grozi UE: na razie znosimy sankcje, ale...

Prezydent Aleksander Łukaszenka ostrzegł, że liczenie na zmianę postawy Białorusi poprzez sankcje, zarzuty czy żądania jest drogą donikąd.
Prezydent Białorusi Aleksandr ŁukaszenkaPrezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenkapresident.gov.by

- Zrozumcie, że na razie znosimy te sankcje, którymi wy, Europejczycy, machacie nam przed nosem. Ale jeśli tylko przekroczycie czerwoną linię, odpowiemy bardzo ostro - oznajmił prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka.

Prezydent Białorusi podkreślił, że jego kraj leży "w centrum Europy" i przez jego terytorium przewożonych jest "100 mln ton ładunków" ze wschodu na zachód.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

- Budujemy terminale na granicy, przepuszczamy wasze ładunki w tę i z powrotem, zapewniamy im bezpieczeństwo. Przez te wszystkie lata, od kiedy jestem prezydentem, nie było ani jednej skargi - podkreślił.

- Nie rozumiem, czego jeszcze potrzeba Europejczykom? Niestabilnej Białorusi? Przecież nie. Nie podoba się wam Łukaszenka i kurs, który obrał? Ale my od niego nie odstąpimy, dopóki jestem wybierany na prezydenta - dodał.

- Przyjrzyjcie się uważnie naszemu krajowi i nie róbcie Białorusi świństw. Przecież na to nie zasłużyliśmy - powiedział.

"Będziemy do śmierci trwać"


Podkreślił, że jego kraj ma wielu przyjaciół i współpraca z Rosją, Chinami, Indiami i Azją Środkową w zupełności mu wystarczy. Zapewnił jednak, że nawet jeśli Białoruś zostanie sama, bez Rosji, Chin czy innych przyjaznych narodów, będzie "do śmierci trwać na miejscu, tak jak w latach 1941-1945, broniąc swojej niepodległości i suwerenności".

Łukaszenka uważa, że Białoruś nie stwarza problemów ani sąsiadom, ani dalej położonym państwom. - Nie rozumiem, jakie mogą być do nas pretensje (...) każde państwo ma prawo rozwijać się tak, jak uważa za stosowne, nie stwarzając problemów sąsiadom i innym państwom - wyjaśnił.

Czytaj więcej w serwisie specjalnym: RAPORT BIAŁORUŚ>>>

Sankcje UE


UE rozszerzyła pod koniec stycznia kryteria stosowania sankcji wobec przedstawicieli białoruskiego reżimu. Ta decyzja pozwoli Unii karać większą niż dotychczas liczbę Białorusinów poważnie łamiących prawa człowieka oraz przedsiębiorstw współpracujących z Łukaszenką.

Sankcje wobec przedstawicieli władz w Mińsku, w tym prezydenta, Unia wprowadziła w związku z fałszowaniem wyników wyborów prezydenckich w 2006 roku oraz represjami wobec opozycji na Białorusi. Przez pewien czas były one zamrożone, ale po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku, rozbiciu opozycyjnej demonstracji w dniu głosowania i skazaniu jej uczestników.

PAP,kk