Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 08.03.2012

Koziej: czy będzie komu pomagać w Afganistanie?

Rok 2014 to już będzie operacja ewakuacyjna z Afganistanu –zapowiadał w „Sygnałach Dnia” Stanisław Koziej. Co będzie dalej – zależy od sytuacji w tym kraju.
Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa NarodowegoStanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowegobbn.gov.pl

Zmienia się charakter polskiej misji w Afganistanie. Jak przypomniał w „Sygnałach Dnia” szef BBN Stanisław Koziej, lata 2012-2013 to kończenie zadań bojowych i przechodzenie do pomocy siłom afgańskim. One stopniowo będą wchodziły do pierwszego szeregu, a Polacy będą koncentrować się na szkoleniach. Rok 2014 to już będzie operacja ewakuacyjna z Afganistanu.

Czy coś może stanąć na przeszkodzie temu planowi? Stanisław Koziej powiedział, że takim zagrożeniem byłaby wola rewizji strategii NATO z Lizbony , która została przyjęta w 2010 roku. - Polska chce konsekwentnie realizować strategię NATO, a wszystko wskazuje na to, że Polsce uda się to zrealizować – uspokajał szef BBN.

Cały świat zastanawia się, jak pomóc Afganistanowi po 2014 roku. - Wszystko będzie zależało, jak będzie wyglądał wtedy Afganistan, jaki będzie w sensie politycznym – mówił Koziej. Ważne jest, czy centralne władze afgańskie będą zdolne sterować aparatem, wojskiem policją. – Może pojawić się problem, czy jest sens, bo nie będzie komu pomagać – zauważył szef BBN.

Przyznał, że sytuacja jest bardzo trudna w sensie politycznym, w wojskowym - łatwiejsza. - Wojskowo można kontrolować pewne obszary – ocenił. W ostatnich miesiącach odnotowano stabilizację, jest sezon zimowy.

Zmniejsza się polska armia. Liczy 96 tysięcy etatów, a odchodzi coraz więcej żołnierzy. W zeszłym roku z armii odeszło 7400 osób. Stanisław Koziej przyznał, że to trochę niepokojące, bo w ciągu roku powinno odchodzić 5-6 procent żołnierzy, co wynika z rytmu rotacji. Według szefa BBN przyczyną jest niepewność, długa dyskusja o emeryturach, pytanie, czy obejmie tylko przychodzących do służby. Dodał, że w armii zawodowej coraz więcej jest szeregowych zawodowych, a oni mogą służyć nie więcej niż 12 lat. Niektórzy wykwalifikowani żołnierze mogą znaleźć lepszą pracę na rynku cywilnym.

agkm