Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 08.03.2012

Pakiet klimatyczny zdusi polską gospodarkę?

Polska nie zgodzi się na zaostrzenie warunków w ramach pakietu klimatycznego - z tą rekomendacją polskiego rządu jedzie w piątek do Brukseli minister środowiska Marcin Korolec.
Posłuchaj
  • Juliusz Preś z zarządu Consus SA, największej polskiej firmy specjalizującej się w handlu pozwoleniami na emisję dwutlenku węgla
Czytaj także

Minister środowiska Marcin Korolec jasno wypowiedział się w tej kwestii i choć stanowisko Polski, której gospodarka oparta jest na węglu, nie mogło być zaskoczeniem, ceny pozwoleń na emisję CO2 natychmiast spadły.

Juliusz Preś z zarządu Consus SA, największej polskiej firmy specjalizującej się w handlu pozwoleniami na emisję dwutlenku węgla, zauważył, że wahnięcie ewidentnie wynikało z obserwacji sceny politycznej.

Zdaniem analityka, spadek cen na rynku emisji gazów szklarniowych ma swoje zalety, ale i wady. W rozmowie z Polskim Radiem wyraził opinię, że jeśli Komisji Europejskiej udałoby się zmniejszyć liczbę darmowych pozwoleń emisyjnych i w ogóle ograniczyć rynek, klimat byłby chroniony. Ceny za szkodzenie środowisku byłyby wysokie, ale ucierpiałyby nasze portfele i firmy. Ktoś tę ochronę musi sfinansować - podkreślił. W przekonaniu Juliusza Presia, bardziej, niż ceny pozwoleń na emisję CO2 powinny nas niepokoić spodziewane koszty budowy i utrzymania nowoczesnych, proekologicznych instalacji w skali całej gospodarki.

Unijny pakiet klimatyczny przewiduje obniżenie emisji dwutlenku węgla o 20% do roku 2020. Komisja Europejska chce jeszcze większej redukcji emisji - o 25%. Mówiono nawet o 30 procentach. Celem ma być ochrona klimatu poprzez budowę "post coal society", co można tłumaczyć jako "społeczeństwa powęglowego".

Kraje członkowskie, takie jak Polska, mające duże zasoby węgla i gospodarkę opartą na tym surowcu, poniosłyby największe koszty wcielenia w życie tej idei. Krytycy pakietu klimatyczno-energetycznego ostrzegają przed ucieczką obciążonego podatkami i ograniczeniami przemysłu, wraz z miejscami pracy i wpływami budżetowymi, do Azji. Skutek miałby być odwrotny do zamierzonego: jeszcze głębszy kryzys polityczny, gospodarczy i finansowy Unii Europejskiej.

IAR, agkm

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>