Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
- Żona miała 41 stopni gorączki, bardzo źle się czuła. W tym dniu była u lekarza rodzinnego, ale wieczorem jej stan się gwałtownie pogorszył. Zawiozłem ją na dyżur do szpitala w Nisku. Lekarz, zamiast zająć się moją żoną jak należy, odmówił jej zbadania. Odesłał do apteki, abyśmy kupili sobie leki. Nie powiedział nawet, jakie lekarstwo kupić. Dopiero pielęgniarka nam wskazała właściwe środki - mówi "Nowiną24" zdenerwowany mąż kobiety. Oburzony zachowaniem lekarza napisał skargę do dyrektora szpitala w Nisku.
- Potwierdzam, że wpłynęła pisemna skarga na lekarza pełniącego dyżur. Po rozpoznaniu sprawy uważam, że wina leży po środku - mówi Stanisław Krasny, dyrektor szpitala im. PCK w Nisku. - Pacjentka była wcześniej u lekarza rodzinnego. Prawdopodobnie nie zrealizowała recepty na leki, które jej przepisał, dlatego stan mógł się pogorszyć. Lekarz jednak nie zachował się w porządku w stosunku do pacjentki i wyciągnę wobec niego konsekwencje.
Dyrektor zdradził dziennikarzom "Nowin24", że odbierał już wcześniej skargi na tego lekarza, dlatego medyk zostanie zwolniony.
"Nowiny24"/ aj