Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 26.04.2012

Zbojkotują konkurs Eurowizji w Azerbejdżanie?

Doradca prezydenta Ilhama Alijewa oskarżył Zachód o próbę upolitycznienia rozrywki, a wrogów Azerbejdżanu o zamiar popsucia jego wielkiego święta.
Zbojkotują konkurs Eurowizji w Azerbejdżanie?materiały promocyjne

Na zeszłorocznym festiwalu Eurowizji w Duesseldorfie prawo do organizacji kolejnego konkursu wywalczyli Ell@Nikki z Azerbejdżanu. Władze kraju natychmiast rozpoczęły przygotowania do festiwalu w Baku, który przepychem miał przyćmić wszystkie dotychczasowe.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Specjalnie na konkurs władze postanowiły wybudować za 60 mln dolarów Kryształowy Pałac na 23 tys. widzów. Pod nowe Baku i szklane wieżowce wyburzono część zabytkowego śródmieścia, a także dzielnice na obrzeżach miasta. Z mieszkań przeznaczonych do rozbiórki przymusowo wyeksmitowanych zostało ok. 60 tys. ludzi. Na budowie nowego Baku dorabiają się bogacze, powiązani z władzą.
Zamiast zachwytu, na azerbejdżańskie władze spadły więc słowa potępienia. Amnesty International podliczyła, że za kratami przebywa w Azerbejdżanie 70 więźniów politycznych, a także siedmiu dziennikarzy, co stawia Azerbejdżan w pierwszej dziesiątce państw świata, najbardziej prześladujących dziennikarzy.
AI i Human Rights Watch wypomniały rządom z Baku łamanie wolności słowa i zgromadzeń, niedopuszczanie do uczciwych wyborów, prześladowania opozycji, korupcję. Wśród działaczy organizacji praw człowieka, a nawet w Parlamencie Europejskim rozległy się głosy wzywające do bojkotu bakijskiego festiwalu.
Władze z Baku, przyzwyczajone, że Zachód, zainteresowany dostawami ropy naftowej patrzy przez palce na łamanie praw człowieka i zasad demokracji, na krytykę zatrzęsły się z oburzenia. Prezydencki doradca Ali Hasanow oskarżył Zachód o próbę upolitycznienia rozrywki, a wrogów Azerbejdżanu o zamiar popsucia jego wielkiego święta. Według niego bogata ormiańska diaspora opłaca dziennikarzy, by pisali o Azerbejdżanie krytyczne artykuły.
PAP,kk