Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Chodurski 27.04.2012

Twórca portalu Antykomor.pl stanie przed sądem

Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim oskarżyła Roberta F. m.in. o znieważenie prezydenta RP

Mężczyźnie grozi kara do 5 lat więzienia.

Robert F. oskarżony jest również "o fałszowanie dokumentów i posługiwanie się nimi oraz o posługiwanie się cudzym dowodem osobistym". Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim.

Weszli o 6 rano

O stronie AntyKomor.pl głośno było w maju 2011 roku. Wtedy do mieszkania autora strony o 6-tej nad ranem wtargnęli funkcjonariusze ABW, którzy m.in. zabezpieczyli jego laptopa. Czynności zleciła prokuratura w Tomaszowie Mazowieckim, prowadząca śledztwo w sprawie znieważenia głowy państwa. Po kilku miesiącach sprawa trafiła do piotrkowskiej prokuratury.

Na stronie gromadzone były materiały o prezydencie Bronisławie Komorowskim, a także m.in. gry polegające na strzelaniu do jego wizerunku oraz - jak podkreślała ABW - zdjęcia przedstawiające go jako "prostytutkę, homoseksualistę, pijaka, uczestnika czynności seksualnych".

Antykomor wraca do sieci

Autor strony twierdził, że ma ona charakter wyłącznie satyryczny i nie znieważała prezydenta, jednak po tym, jak przeszukano jego mieszkanie zdecydował się na jej zamknięcie; kilka tygodni później reaktywował stronę i umieścił ją na serwerze w USA.

Pod koniec maja 2011 roku autor strony złożył w warszawskiej prokuraturze doniesienie o podejrzeniu przestępstwa nadużycia władzy przez Agencję. Zawiadomienie dotyczyło przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy ABW i prokuratora oraz działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. W jego ocenie ABW nie miała podstaw prawnych do działań, bo Agencja nie ma ustawowych kompetencji do ścigania znieważenia głowy państwa.

Ostatecznie doniesienie trafiło do Prokuratury Rejonowej w Sieradzu, która w lipcu po przeprowadzeniu czynności sprawdzających odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.

Zamach na wolność słowa?

Akcja ABW przeciw autorowi strony w oczach wielu komentatorów była zamachem na wolność słowa.

Posłowie PiS złożyli na Komisji ds. Służb Specjalnych wniosek, aby szef ABW i prokuratura przedstawili, dlaczego Agencja została zaangażowana w tę sprawę. Uznali, że ABW przekroczyła swoje uprawnienia, bo w katalogu przestępstw, jakimi - zgodnie z ustawą - się zajmuje, nie ma słowa o publicznym znieważaniu prezydenta RP.

Prezydent mówił wówczas, że z akcją ABW nie miał nic wspólnego.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>

mch