Logo Polskiego Radia
PAP
Artur Jaryczewski 07.05.2012

Dwa telefony Lecha Kaczyńskiego. Wniosek do posłów

Prezydent lecąc do Katynia, miał przy sobie dwa telefony, wynika z dokumentów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, do których dotarła "Gazeta Polska Codziennie".
Prezydent Lech KaczyńskiPrezydent Lech Kaczyńskipolskieradio.pl

Aparat, z którego na terenie Rosji odsłuchano pocztę głosową, był spalony. Drugi, który został przekazany rodzinie, także był poważnie uszkodzony, informuje dziennik. Ze spalonego telefonu nie można się połączyć, ponieważ wysoka temperatura w trakcie pożaru uszkadza elektronikę.

Odsłuchanie wiadomości nagranych na poczcie głosowej w takiej sytuacji jest możliwe jedynie dzięki przełożeniu nieuszkodzonej karty SIM do innego aparatu lub bezpośrednio z serwera, na którym zostały one zachowane.

Ponieważ telefon Lecha Kaczyńskiego był już po katastrofie kilkakrotnie włączany, wszystko wskazuje na to, że podobny los spotkał aparaty Blackberry należące do obecnej na pokładzie Tu-154M generalicji. Za pośrednictwem tych aparatów można było uzyskać dostęp do dokumentacji wojskowej, podkreśla "GPC".

Zobacz serwis specjalny - Smoleńsk, 10 kwietnia 2010>>>

We wtorek do szefa sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, wpłynie wniosek o zwołanie nadzwyczajnego jej posiedzenia dotyczącego manipulacji przy telefonie Lecha Kaczyńskiego, do jakiej doszło na terenie Rosji, informuje "Nasz Dziennik". Poseł Stanisław Piotrowicz (PiS), wiceszef komisji, chce wyjaśnień prokuratury, dlaczego umorzyła w tej sprawie postępowanie, przyjmując wcześniej kwalifikację czynu jako "dzwonienie na cudzy koszt".

aj