Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Michał Chodurski 23.05.2012

"Eksperci mogą się mylić ws. katastrofy Tu 154"

Ja nie twierdzę, że ktokolwiek stara się kłamać (...).Uważam tylko, że powinniśmy wysłuchać wszystkich stron - powiedział dr Wiesław Binienda z uniwersytetu w Akron w USA, który twierdzi, że Tu-154M nie mógł stracić skrzydła po zderzeniu z brzozą.
Brzoza, o którą miał zawadzić Tu-154MBrzoza, o którą miał zawadzić Tu-154MWłodzimierz Pac/PR

W programie "Polityka przy kawie" w TVP 1 dr. Binienda oświadczył – "możliwe, że oni (inni eksperci - red) zrobili błąd, możliwe, że ja zrobiłem błąd". Dodał, że dopóki nie dojdzie do spotkania, w którym przeprowadzona zostałaby rozmowa merytoryczna, dopóty "trudno oczekiwać wniosków, po której stronie ten błąd leży".

"Ja dopuszczam wszystkie rozwiązania, ja jestem naukowcem, nie politykiem. Biorę wszystkie opcje pod uwagę i dopiero po ich analizie dochodzę do prawidłowej konkluzji. Tymczasem politycy nie analizowali żadnych innych opcji oprócz błędu pilotów" – podkreślił Wiesław Binienda.

Dodał, że swoje wnioski ws. katastrofy smoleńskiej, przedstawiane przez zespół Antoniego Macierewicza, formułuje na podstawie raportu MAC i raportu Millera oraz podręcznika reperacji samolotu Tu 154 M. Zapewnił także, że metodologia, którą posłużył się w swojej pracy, została wielokrotnie przetestowana w USA, a wyniki badań z jej użyciem znalazły zastosowanie w budowie silników Dreamlinerów.

"W metodologii, którą użyłem buduje się model matematyczny i za pomocą praw fizyki, które są w nim użyte, komputer przewiduje, co się dalej stanie. W tym wypadku model mówi, że to drzewo będzie ścięte, a uszkodzony samolot będzie mógł dalej lecieć. Metodologia, którą posłużyłem się podczas swoich badań, została przetestowana wielokrotnie" – podkreślał dr. Binienda.

Jego zdaniem uwagi niektórych naukowców, iż jego symulacje przeczą podstawowym prawom fizyki, to zwykłe oszczerstwa. – To są słowa, których zadaniem jest zdyskredytowanie mnie i mojej osoby – mówił Binienda. Pytany, skąd ma pewność, że jego tezy są prawdziwe stwierdził: "Ja tylko powiedziałem, że po zderzeniu z brzozą skrzydło nie ma prawa odpaść. Powiedziałem, że musiałoby się to stać ok. sekundę później, czyli ok. 70 metrów za brzozą, 26 metrów nad ziemią.

Zobacz serwis specjalny - Smoleńsk 2010>>>

źr. tvp.info