Logo Polskiego Radia
IAR
Agnieszka Kamińska 24.05.2012

Unia nie ułatwi Grecji życia. "Ponury znak zapytania"

Eurostrefa nie zmienia stanowiska wobec Grecji. Jednak wbrew oczekiwaniom nie proponuje złagodzenia rygorów oszczędności.
Unia nie ułatwi Grecji życia. Ponury znak zapytaniaPAP/EPA/THIERRY ROGE

Deklaracja w sprawie sytuacji w Grecji została przyjęta na zakończenie unijnego szczytu w Brukseli. Miejsce Grecji jest w strefie euro, może ona liczyć na finansowe wsparcie, ale najpierw musi wypełnić wszystkie zobowiązania - tak można podsumować oświadczenie przywódców eurolandu. - Jesteśmy świadomi wysiłków podejmowanych przez greckich obywateli, ale kontynuacja niezbędnych reform jest najlepszą gwarancją na lepszą i dostatnią przyszłość w strefie euro - mówił na zakończenie spotkania przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. W podobnym tonie wypowiadał się szef Komisji Europejskiej Jose Barroso. - Będziemy stać po stronie Grecji jeśli wypełni ona zobowiązania - dodał. Te zobowiązania to dalsze ograniczenia wydatków w zamian za międzynarodową finansową pomoc.

Przed szczytem mówiło się, że Bruksela zaoferuje złagodzenie kryteriów i da więcej czasu Atenom na reformy, a tym samym sprawi, że oszczędności będą mniej bolesne. To miałoby zachęcić Greków do zagłosowania w czerwcowych wyborach parlamentarnych na proreformatorskie partie. Jednak euroland nie zdecydował się na to teraz. Na razie czeka wynik głosowania.

- Wszyscy mają poczucie nie tyle grozy, co wyzwania w najbliższych tygodniach. Nad tym spotkaniem wisi ponury znak zapytania, bo wciąż brakuje odpowiedzi politycznych jeśli chodzi o przyszłość Grecji - mówił na zakończenie szczytu premier Donald Tusk. Wynik czerwcowych wyborów parlamentarnych w Grecji jest ważny, bo jeśli wygrają partie radykalne i odrzucą program drastycznych cięć, wtedy Ateny nie otrzymają kolejnej transzy międzynarodowej pożyczki i zbankrutują, co może zagrozić stabilności strefy euro.

IAR/agkm

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>