Grad wielkości kurzych jaj, który padał przez 10 minut podziurawił dachy budynków, porozbijał szyby w domach i samochodach oraz uszkodził karoserię setek aut. Uszkodzonych jest ponad 300 domów mieszkalnych, pozostałe budynki, które ucierpiały w gradobiciu, to budynki gospodarcze i użyteczności publicznej. Silny wiatr towarzyszący nawałnicy zerwał część pokrycia dachu szkoły.
Zawaliła się też część dachu nad salą widowiskową ośrodka kultury. Kilkaset dachówek spadło z kościoła, uszkodzone są zabytkowe witraże. Ucierpiał także budynek urzędu gminy, ośrodek zdrowia i komisariat policji. Deszcz zalał bibliotekę. Przez całą noc aż do teraz, przy usuwaniu szkód pracuje na zmiany ponad dwustu strażaków. Pomagają im więźniowie z Barczewa. Przykrywają zniszczone dachy plandekami, tak by zapowiadane deszcze dodatkowo nie pozalewały domów.
Już przed północą w urzędzie gminy w Bisztynku zebrał się sztab kryzysowy z udziałem wojewody Mariana Podziewskiego. Powołano zespoły, które pomagają mieszkańcom i nad ranem zaczęły szacować straty. Wojewoda uruchomił też służby socjalne. Poszkodowane rodziny mogą liczyć na doraźne zapomogi do sześciu tysięcy złotych na rodzinę.
Silne burze przeszły w środę niemal nad całym województwem warmińsko - mazurskim. Najbardziej dotknęły powiaty: braniewski, lidzbarski, kętrzyński, olsztyński i węgorzewski. W sumie strażacy interweniowali w regionie 158 razy. W stu siedemnastu przypadkach wypompowywali wodę z zalanych budynków, a w pozostałych usuwali z dróg powalone drzewa i konary. W działania zaangażowano 1100 warmińsko-mazurskich strażaków z 260 zastępów.
Wojewoda powołał też Komisję Wojewódzką i Komisje Powiatowe w powiatach: braniewskim, bartoszyckim, lidzbarskim, kętrzyńskim, węgorzewskim, które już w czwartek przystąpią do szacowania strat w uprawach rolnych.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR/ aj