W ubiegłym tygodniu terrorysta-samobójca wysadził się w powietrze w pobliżu autobusu z izraelskimi turystami przed lotniskiem w Burgas w Bułgarii, zabijając pięciu z nich i kierowcę. Ponad 30 osób zostało rannych.
Izrael oskarżył o przeprowadzenie zamachu Iran i jego sojusznika, organizację terrorystyczną Hezbollah. Tylko w tym roku władze Iranu zlecały ataki terrorystyczne na izraelskich dyplomatów w Singapurze, Gruzji, Indiach i innych krajach, co potwierdzały lokalne śledztwa. Iran odrzucił oskarżenie i określił je mianem "kłamliwej strategii syjonistów". Także Stany Zjednoczone są zdania, że za zamachem stał Hezbollah.
- Jest czymś niezwykłym, że zaledwie kilka minut po ataku terrorystycznym władze Izraela ogłosiły, że stał za nim Iran – powiedział Mohamed Khazaee podczas debaty Rady Bezpieczeństwa ONZ na temat Bliskiego Wschodu. – Nigdy nie byliśmy i nigdy nie będziemy związani z tego rodzaju odrażającymi atakami (…) na niewinnych ludzi – dodał.
Zamach w Burgas miał miejsce dokładnie w 18. rocznicę zamachu na centrum żydowskie w Buenos Aires, w którym zginęło 85 osób. Argentyńska prokuratura dowiodła w śledztwie, że za atakiem stał Iran i przez lata bezskutecznie domagała się od niego wydania sprawców.
- Tego rodzaju operacja terrorystyczna mogła być zaplanowana i przeprowadzona jedynie przez ten sam reżim, którego krótka historia pełna jest państwowego terroryzmu i zabójstw dokonywanych dla celów politycznych. Mógłbym dostarczyć (…) wiele przykładów mordowania własnych obywateli i niewinnych Żydów przez ten reżim w ostatnich dekadach – mówił w ONZ ambasador Iranu.
- Takie uwagi są oburzające, ale nie zaskakują gdy wypowiada je ten sam rząd, który uważa zamachy z 11 września za teorię spiskową i zaprzecza Holokaustowi – skomentował przedstawiciel Izraela w Organizacji.
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
"Haaretz", sg