Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Owsiński 31.07.2012

9 ofiar wypadku. "Winny prawdopodobnie kierowca"

W Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi dokonano wstępnej identyfikacji ośmiu z dziewięciu ofiar poniedziałkowego wypadku na przejeździe kolejowym w Bratoszewicach (łódzkie).
Bratoszewice, miejsce wypadkuBratoszewice, miejsce wypadku PAP/Grzegorz Michałowski

We wtorek mają się rozpocząć sekcje zwłok. Potwierdziły się informacje, że ofiarami wypadku byli obywatele Ukrainy zatrudnieni w firmie przetwarzającej owoce i warzywa. W większości były to osoby w wieku 21-30 lat. Najstarszą ofiarą była 44 letnia kobieta.

- Dzięki dokumentom od pracodawcy i z urzędu wojewódzkiego oraz pomocy osoby mieszkającej z ofiarami udało się wstępnie zidentyfikować osiem osób. Ze względu na stan zwłok są natomiast problemy z identyfikacją dziewiątej ofiary, którą jest mężczyzna. Być może w tym przypadku konieczne będzie przeprowadzenie badań DNA. Decyzję w tej sprawie podejmie prowadząca postępowanie prokuratura w Zgierzu - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.

Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że w przystosowanym do przewozu sześciu osób fordem transitem jechało do pracy dziesięć osób. Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Bratoszewicach pojazd wjechał pod nadjeżdżający pociąg relacji Łowicz Główny - Łódź Kaliska.

Na miejscu zginęło osiem osób jadących busem - pięć kobiet i trzech mężczyzn. Dwie pasażerki przeżyły wypadek i zostały przewiezione do szpitali w Łodzi i Zgierzu. Kilka godzin po wypadku kobieta w łódzkim szpitalu zmarła.

- Wstępne ustalenia wskazują na to, że to kierowca busa najprawdopodobniej nie zachował ostrożności i nie zatrzymał się przed przejazdem kolejowym, mimo znajdującego się tam znaku STOP. Wszystko wskazuje na to, że sposób oznakowania przejazdu był prawidłowy i zachowane zostały na nim warunki bezpieczeństwa. Wiemy, że pociąg był sprawny i poruszał się z prędkością ok. 79 km/h; dozwolona prędkość na tym odcinku to 90 km/h. Oznakowanie przejazdu będzie jednak jeszcze szczegółowo sprawdzane - wyjaśnił Krzysztof Kopania.

O winie kierowcy mają świadczyć m.in. bardzo krótkie ślady hamowania, już za znakiem STOP, oraz relacja świadka. Ustalono, że maszynista pociągu był trzeźwy. Nie wiadomo natomiast, w jakim stanie był kierowca busa. - Będziemy mogli to sprawdzić po przewiezieniu zwłok do zakładu medycyny sądowej i przeprowadzeniu wnikliwych badań - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury.

to