Zmiany nadeszły po tym, jak do dymisji podał się szef MSW Ioan Rus, do stanu wrzenia podnosząc nerwową atmosferę w rumuńskiej polityce, którą do góry nogami wywrócił premier Ponta.
Obecnie kraj czeka na decyzję Trybunału Konstytucyjnego ws. legalności referendum nad odwołaniem prezydenta Traiana Basescu, z którym szef rządu toczy otwartą wojnę.
- Mam nadzieję, że do wieczora nowi ministrowie zostaną zaprzysiężeni – powiedział Ponta, ogłaszając zmiany w składzie swojego rządu.
W referendum, które za nieważne uznała Centralna Komisja Wyborcza, 88% Rumunów opowiedziało się za dymisją prezydenta Basescu. To konsekwencja głównie blokowania przez siebie polityki nowego rządu, zniszczenia wartości leja (waluty Rumunii) i doprowadzenia do konfliktu z Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>
sg