Logo Polskiego Radia
IAR
Katarzyna Karaś 08.08.2012

Szef BBN zdradza skąd wziąć pieniądze na budowę tarczy

Zdaniem szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisława Kozieja pieniądze na budowę systemu obrony przeciwrakietowej muszą się znaleźć.
Stanisław KoziejStanisław KoziejPAP/Jacek Turczyk

W wywiadzie dla tygodnika "Wprost" prezydent Bronisław Komorowski zaproponował rządowi budowę polskiej tarczy antyrakietowej, zdolnej do obrony terytorium naszego kraju przed atakami z powietrza. Miałaby być ona elementem wspólnej tarczy krajów NATO.
- System obrony przeciwrakietowej to jeden z priorytetów na najbliższe lata - stwierdził szef BBN. Stanisław Koziej powiedział, że na budowę systemu, który będzie chronił polskie niebo przed atakiem rakietowym powinny, a wręcz muszą znaleźć się pieniądze. Minister proponuje, żeby na ten cel przeznaczać co roku przyrost PKB i przyrost budżetu MON.
Koziej powiedział, że najbardziej racjonalne jest zapisanie pieniędzy na budowę takiej polskiej tarczy w budżecie, jaki państwo przeznacza na obronność. Dobrym pomysłem jest też ustalenie - jak w przypadku środków przekazywanych na modernizację techniczną armii - żeby określić dokładnie ile pieniędzy ma być przeznaczonych na ten cel.
To taki parasol ochronny
Prezydencki minister przy okazji wyjaśnił, że nasz system obrony przeciwrakietowej nie ma nic wspólnego z amerykańskimi planami tarczy chroniącej przed pociskami dalekiego zasięgu. Prezydent mówiąc o budowaniu rodzimego systemu miał na myśli tarczę, a bardziej "parasol ochronny", który obroni nas przed atakiem z bliska.
- Chodzi o pociski bliskiego i średniego zasięgu czy atak lotniczy - wyjaśnił Stanisław Koziej. - Na system podobny do amerykańskiego nie mamy ani ambicji, ani tym bardziej odpowiednio dużych środków w budżecie - dodał.
Budowa narodowych zdolności przeciwrakietowych wpisywałaby się w "ogólnonatowski" trend. Na ostatnich dwóch szczytach NATO wszyscy członkowie paktu zgodzili się, żeby tworzyć system obrony przeciwrakietowej dla całego sojuszu w oparciu o narodowe, mniejsze systemy uruchamiane w razie zagrożenia.
Minister Koziej pytany o koszty polskiego systemu powiedział, że na razie jest zbyt wcześnie, żeby to policzyć. Więcej szczegółów będzie można przekazać pod koniec roku.
Obecnie system obrony przeciwrakietowej przed zagrożeniem o małym i średnim zasięgu jest oparty w dużej mierze na sprzęcie, który pamięta jeszcze czasy Układu Warszawskiego. Mimo modernizacji wystarczy najwyżej na kilka lat.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, kk